[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Przepraszam powiedziała Magda, bo nic mąd-
rzejszego nie przyszło jej do głowy.
Kobieta odpowiedziała coś po włosku i znowu
przeszła na angielski:
Stało się. Jak Rafael nie jest ojcem dziecka,
czemu wychodzisz za niego?
Bezpośredniość pytania wprawiła Magdę w jeszcze
większe zakłopotanie.
Signor di Viscenti powiedział, że musi się ożenić
przed swoimi trzydziestymi urodzinami... Taki wy-
móg prawny... Zgodziłam się, bo...
TOSKACSKA PRZYGODA 49
Dał ci pieniądze, tak? odgadła kobieta.
Magda zrobiła się czerwona, spuściła oczy.
To pieniądze... to dla mojego synka.
Kobieta pokręciła głową.
A ojciec bambino? Nie, nie, nawet mi nie mów.
Wgłosie kobiety zabrzmiało zmęczenie osoby aż
zbyt dobrze znającej życie. Zostawił cię? Zawsze to
samo. yli mężczyzni i głupie dziewczyny.
Oddała Benjiego Magdzie i zaczęła sprzątać ze
stołu.
Stało się, trudno, ale jedno ci powiem rzuciła
sucho. Tego to już ojciec nigdy nie wybaczy Ra-
faelowi.
Promienie słońca obudziły Rafaela. Powoli wracał
do rzeczywistości, choć najchętniej znowu zapadłby
w sen. Wyszedł wczoraj wieczorem z domu ścigany
przekleństwami ojca. Jezdził długo po okolicy sa-
mochodem, a w uszach ciągle dzwięczały mu wszyst-
kie gorzkie zdania, jakie padły z obu stron. Ojciec
grzmiał, on odpowiadał ironią: oto dzięki swojemu
nieprzejednanemu uporowi ojciec ma teraz synową
z nieślubnym dzieckiem, specjalistkę od mycia toalet.
Był moment kiedy wydawało się, że ojciec dostanie
zawału, ale nie, kryzys minął i Enrico z nową siłą
zaczął ciskać gromy na wyrodnego syna, który zhańbił
rodowe nazwisko. Jeśli chodzi o Lucię, wyglądała jak
Lukrecja Borgia na moment przed otruciem następnej
ofiary i nietrudno było się domyślić, kto mógł być tą
ofiarą.
50 JULIA JAMES
Po powrocie do domu siedział długo w noc nad
butelką grappy, klnąc w duchu cały świat.
Zimny prysznic trochę go otrzezwił. Było prawie
południe, kiedy jako tako stanął na nogi. Dzień jego
trzydziestych urodzin. Trudno powiedzieć, żeby był
wświątecznym nastroju. Stanął przy oknie, ale widok
ogrodu nie przyniósł mu ukojenia. Zastanawiał się nad
dalszymi krokami. Powinien pojechać do Rzymu,
zwołać zebranie zarządu, ogłosić oficjalnie, że jest
teraz prezesem, a potem zacząć wdrażać od dawna
planowaną strategię ekspansji na Stany Zjednoczone
i Australię.
Ktoś pojawił się w ogrodzie: dziewczyna i jej
synek. Szła powoli, trzymając za rączkę stawiającego
niepewne kroki chłopca. Zupełnie o niej zapomniał.
Co ma z nią zrobić? Spełniła swoje zadanie, nie
była mu już potrzebna, ale nie mógł jej teraz odesłać do
Anglii bez wzbudzania podejrzeń, że całe to jego
małżeństwo to czysta fikcja. Wzruszył ramionami.
Poprosi Marię, żeby zajęła się dziewczyną. Będzie
miała bezpłatne wakacje, on tymczasem pojedzie do
Rzymu.
Miał już odejść od okna, gdy w ogrodzie pojawił się
ktoś jeszcze.
Lucia.
Szła w kierunku dziewczyny szybkim krokiem,
wyraznie wściekła.
Magda zatrzymała się. Kobieta, którą widziała po-
przedniego dnia, zmierzała prosto ku niej.
TOSKACSKA PRZYGODA 51
Zatrzymała się i mierzyła ją przez chwilę wrogim
spojrzeniem.
Zapewne miała Magdzie coś niemiłego do zako-
munikowania, ale zanim zdążyła powiedzieć słowo,
na ścieżce rozległy się szybkie kroki i oto pojawił
się Rafael. W lekkim letnim garniturze prezentował
się tak cudownie, że Magdzie dech zaparło na jego
widok.
Odezwał się po włosku do Lucii:
Powinnaś wracać do domu. Nie masz tu czego
szukać. Nigdy nie miałaś. Nie spodziewałaś się chyba,
że ożenię się z tobą.
W oczach Lucii pojawił się gniewny błysk, twarz
wykrzywił grymas.
Wolałeś ją ode mnie?! Spójrz na nią. Wygląda
jak cherlawe kurczę! prychnęła z pogardą.
Basta uciął Rafael i zerknął na dziewczynę.
Była zupełnie szara, jakby doskonale zrozumiała, co
przed chwilą powiedziała Lucia.
Rafael wziął głęboki oddech.
Zrobisz najlepiej, jeśli wrócisz natychmiast do
[ Pobierz całość w formacie PDF ]