[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Podczas noworocznego przyjęcia twoje wargi miały upajający smak whisky -
szepnął Nick, patrząc na usta Tabby. - Przylgnęłaś do mnie całym ciałem i ocierałaś się
jak zadowolona kotka, moja kusicielko. Bałem się. że padnę trupem, jeśli wypuszczę
cię z objęć. Nie wiedziałem, co się ze mną dzieje. Pragnąłem cię aż do bólu.
- Bzdura! - przerwała mu ze złością. Odsunęła się, by spojrzeć mu prosto w
oczy. - Nasłuchałam się od ciebie rozmaitych okropności!
- Nie miałem wyboru. Gdybym cię wtedy nie odepchnął, na pewno
zaciągnąłbym cię do łóżka - odparł szczerze. Oczy mu pojaśniały. - Nie masz pojęcia,
jak bardzo cię pragnąłem. Przez cienki materiał sukienki czułem żar twego ciała.
Chciałem ją z ciebie zerwać i dotknąć ustami obnażonej skóry.
- Strasznie tu gorąco. Może usiądziemy? - wtrąciła Tabby zmienionym głosem.
- Dobry pomysł. - Zatrzymali się przy kominku. Nick postawił na nim swój
alkohol, a potem wyjął szklankę z drżącej dłoni dziewczyny i postawił obok swojej. -
To jest odpowiednia chwila.
Przytulił mocniej Tabby i pochylił głowę, szukając jej warg. Całował ją mocno,
pewnie, bez pośpiechu; zachęcał bez słów, by oddała pocałunek. Opierała się. jakby od
tego zależało jej życie, ale walka była z góry przegrana. Nie potrafiła się oprzeć
Nickowi. Poczuła smak owoców i whisky, gdy ciepły język dotknął jej warg. Poddała
się łagodnej pieszczocie zuchwałego kusiciela. Jęknęła, próbując wysunąć się z jego
objęć, póki miała jeszcze po temu dość sił.
- Nie broń się - szepnął. - Nie broń się przede mną. Rozchyl usta. Pokażę ci,
czym może być pocałunek. Nie bój się - powtórzył. Uniósł ją w ramionach i dodał,
czule muskając wargami jej usta: - Wszystko będzie dobrze. Przy mnie nic ci nie grozi.
- Nick... - jęknęła rozpaczliwie, ale posłusznie zarzuciła mu ręce na szyję i
przylgnęła do niego, płonąc jak w gorączce. Wróciły dawne marzenia, ale tym razem
stały się jawą. Spełnił się cudowny sen. Nick wziął ją w ramiona. Nie szczędził jej
pieszczot i czułych słów, chociaż pociągała go tylko fizycznie.
- Pamiętaj... o Danielu - wykrztusiła.
- Niech go diabli... - rzucił z irytacją. - Kochaj się ze mną.
Nie protestowała, gdy położył ją na szerokiej skórzanej kanapie. Poczuła ciężar
jego ciała i bijący od niego żar. Chłonęła namiętne pocałunki, wtuliła się w silne
ramiona. Danielowi nie przyszło nigdy do głowy, by ją pieścić w taki sposób, odrzucić
32
r
r
wszelkie konwenanse. Tabby pragnęła czułości.
Nie broniła się, gdy dłonie Nicka błądziły po jej ciele. Objęły nabrzmiałe piersi i
pieściły je delikatnie. Palce zataczały kręgi wokół stwardniałych sutków. Nick uniósł
głowę, by popatrzeć, jak prężą się pod bluzką.
Tabby westchnęła, a zadowolony z siebie Nick pieścił ją dotąd, aż zaczęła
drżeć na całym ciele.
Wsunął ręce pod biodra Tabby zachęcając, by je uniosła i mocniej przytuliła się
do niego. Poruszał się, czując, jak dziewczyna drży pod wpływem jego śmiałych
pieszczot. Zdawała sobie sprawę, że jest bardzo podniecony. Nie przypuszczała do tej
pory, że aż tak jej pragnie.
- Muszę cię mieć - szepnął. Znieruchomiał na moment; przebiegł go dreszcz. -
Używasz środków antykoncepcyjnych? Możemy się kochać bez obawy, że zajdziesz w
ciążę?
Ciąża... Tabby otworzyła szeroko zamglone oczy i popatrzyła na Nicka.
Skończyła dwadzieścia pięć lat; była zaręczona i wkrótce miała wyjść za mąż, Cierpiała
już przez tego mężczyznę, który niedawno odepchnął ją bez litości. Jak mogła o tym
zapomnieć?
- Nick... - rzuciła słabym głosem.
Uniósł się na łokciach i przez chwilę obserwował leżącą na kanapie Tabby.
Długie smukłe nogi obejmowały mocno jego biodra.
- Proszę, proszę - uśmiechnął się, spoglądając na nią pożądliwie. - Szybko
zrozumiałaś, o co w tym wszystkim chodzi.
- Muszę już iść - rzuciła krótko, gdy popatrzyła na swoje uda przytulone do
jego bioder.
- Przed chwilą miałaś wielką ochotę tu zostać - mruknął, odsuwając się
niechętnie.
Wyślizgnęła się z jego objęć i wstała. Ledwie trzymała się na nogach. Włosy
miała rozpuszczone i okropnie potargane, wargi spuchnięte od pocałunków, piersi
boleśnie nabrzmiałe. Nick tak czule pieścił je przez cienką tkaninę, aż rozkosz
graniczyła z bólem. Z trudem dochodziła do siebie... nie znała dotąd równie silnych
podniet i zupełnie nie umiała się pozbierać.
Popatrzyła z góry na potężną sylwetkę mężczyzny, który ani myślał ukrywać,
jak bardzo jest podniecony. Odwróciła głowę, widząc, że uśmiecha się chełpliwie.
33
r
r
- Nie zamierzam udawać - oznajmił. - Pragnę cię. To jasne jak słońce.
- Nie mam zwyczaju... romansować - wykrztusiła z trudem, - W głowie mi to
nie postało, kiedy tu szłam.
- Czyżby? - odparł kpiąco i obrzucił jej postać taksującym spojrzeniem.
- Nie jestem dobrą aktorką, wiec trudno mi udawać obojętność. Żadna ci się
nie oprze. Potrafiłbyś doprowadzić do szaleństwa nawet posąg. Jesteś ekspertem w tej
dziedzinie - powiedziała szczerze i otwarcie. - Ale nie grasz uczciwie. Przecież jestem
zaręczona.
- Wkrótce nastąpi dramatyczne zerwanie - oznajmił. - Ciekawe, jak zareaguje
Daniel, kiedy się dowie, co wyprawialiśmy tu dzisiaj na mojej sofie.
- Nie odważysz się tego zrobić! - zawołała przerażona.
- Przestań zaprzątać sobie głowę drobiazgami. Chodźmy do łóżka -
zaproponował, spoglądając na nią śmiało i czule. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • juli.keep.pl