[ Pobierz całość w formacie PDF ]

do Maude.
 Poczekajcie, proszę  powiedziała cicho Diana.  Wszystko wam powiem.
DIETER zadbał o to, żeby zapewniono tunelowi kolejowemu koło Marle solidną
ochronę. Nawet gdyby Kawkom udało się dotrzeć w jego pobliże, i tak nie uda im
się wejść do środka. Miał pewność, że Flick nie zrealizuje swojego planu. Ale to była
sprawa drugorzędna. Najważniejsze teraz było ujęcie jej i przesłuchanie. Za kilka
godzin będzie mógł złamać kręgosłup francuskiej Resistance  pod warunkiem, że
aresztuje Felicity Clairet. Potrzebował tylko nazwisk i adresów, które miała w głowie.
Zamiast potężnego powstania, które zgodnie z nadziejami aliantów miało wspomóc
ich inwazję, we Francji zapanuje spokój i porządek, po zwalający na zepchnięcie
agresorów do morza.
Wysłał gestapowców do Hotel de la Chapelle, ale zrobił to dla formy. Nawet przez
chwilę nie wątpił, że Flick ani pozostałych trzech kobiet już tam nie ma. Gdzie była
teraz? Reims stanowiło naturalną bazę do ataku na tunel w Marle. Było całkiem
prawdo podobne, że Flick pojawi się w tym mieście. Leżało po drodze do Marle,
zarówno jeśli jechało się pociągiem, jak i samochodem, a poza tym Flick
potrzebowała chyba pomocy od członków rozbitego oddziału Bollinger.
Zadzwonił do Webera i przedstawił mu sytuację. Gestapowiec przynajmniej raz nie
stawał okoniem. Zgodził się wysłać dwóch ludzi do pilnowania domu Michela, dwóch
kolejnych
do budynku, gdzie mieszkała Gilberte, i dwóch na rue du Bois do ochrony
Stephanie. Dieter zatelefonował do niej.
 Brytyjscy terroryści są w drodze do Reims  powiedział.  Wysłałem dwóch
gestapowców, żeby cię ochraniali, Stephanie była jak zwykle spokojna.
 Dziękuję.
 Ważne jest, żebyś nadal chodziła w umówione miejsce. Pamiętaj, że zostało
zmienione. To nie jest już krypta w katedrze, ale  Cafe de la Gare . Jeśli ktoś się
zjawi, zawiez go po prostu do domu. Resztą zajmie się gestapo.
 Dobrze.
 Prześpię się parę godzin i wyjadę stąd o świcie.
 Kocham cię  powiedziała.
Chciał odpowiedzieć  ja też cię kocham , ale powstrzymał go stary nawyk
niemówienia
takich rzeczy. Chwilę pózniej usłyszał trzask odkładanej słuchawki.
WCZESNYM rankiem w niedzielę Paul Chancellor wylądował ze spadochronem
pośrodku pola ziemniaczanego niedaleko wioski Laroque, na zachód od Reims 
pozbawiony korzyści, ale też i ryzyka związanego z obecnością komitetu
powitalnego. Przy lądowaniu uraził sobie kontuzjowane kolano i zgrzytając zębami,
leżał jakiś czas bez ruchu na ziemi. Kiedy ból zelżał, dzwignął się na nogi i wyzwolił z
uprzęży. Kierując się układem gwiazd, odnalazł drogę i ruszył do miasta, ale mocno
utykał i szło mu to niesporo.
Percy Thwaite uczynił z niego nauczyciela zamieszkałego w leżącym kilka
kilometrów na zachód Eperney. Jechał właśnie auto stopem do Reims, aby odwiedzić
chorego ojca. Percy dat mu wszystkie niezbędne papiery, część, których podrobiono
w pośpiechu tej samej nocy. Dotarcie tutaj było stosunkowo łatwe. Teraz musiał
odnalezć Flick. Liczył na to, że z oddziału Bollinger ocalało przynajmniej kilku
partyzantów. W Reims miał się skontaktować z mademoiselle Lemas.
Jakiś chłopak na traktorze podrzucił go na skraj miasta, skąd pokuśtykał do
śródmieścia. Miejsce spotkania zostało zmienione, ale termin był ten sam, trzecia po
południu. Zostało mu jeszcze sporo czasu. Poszedł do  Cafe de la Gare , żeby zjeść
śniadanie i sprawdzić teren, a potem spędził cały ranek w katedrze, przysypiając
podczas nabożeństw.
O wpół do drugiej wrócił do kawiarni na lunch. Przed wpół do trzeciej lokal
opustoszał i przez jakiś czas siedział w nim sam, popijając zbożową kawę.
Dokładnie o trzeciej do kawiarni weszła wysoka atrakcyjna kobieta ubrana z
dyskretną elegancją w zieloną suknię i słomkowy kapelusz. Na stopach miała
pantofle nie do pary: jeden czarny, drugi brązowy. To musiała być Bourgeoise.
Paul spodziewał się starszej kobiety, chociaż Flick właściwie nigdy mu jej nie
opisała. Zrodziło się w nim jakieś podejrzenie. Wstał i wyszedł na ulicę.
Udał się na dworzec i stojąc przy wejściu, obserwował kawiarnię. Powoli skłaniał się
do przekonania, że jednak nie jest to pułapka zastawiona przez gestapo. W polu
widzenia nie było żadnej podejrzanej osoby.
O wpół do czwartej Bourgeoise wyszła z kawiarni i zaczęta się niespiesznie oddalać.
Paul ruszył za nią. Po chwili wsiadła do małej simki cinq i zapaliła silnik. Musiał się
zdecydować. W którymś momencie trzeba podjąć ryzyko.
Podszedł do samochodu od strony pasażera i gwałtownie otworzył drzwiczki.
 Niech się pani za mnie pomodli. Zmierzyła go chłodnym spojrzeniem.
 Modlę się o pokój. Paul wsiadł do samochodu.
 Jestem Danton  oznajmił stanowczo, nadając sobie stosowny pseudonim.
Bourgeoise ruszyła z miejsca.
 Dlaczego nie odezwałeś się do mnie w kawiarni?
 Chciałem się upewnić, czy to nie jest pułapka. Zerknęła na niego.
 Słyszałeś, co się przydarzyło Helikopterowi, prawda?
 Tak, wiem. A gdzie jest ten twój przyjaciel, który go uratował? Charenton? Jechali
szybko na południe.
 Dzisiaj pracuje.
 W niedzielę? Co takiego robi?
 Jest strażakiem. Ma dyżur. To wyjaśniało sprawę.
 Gdzie jest Helikopter? Kobieta potrząsnęła głową.
 Nie mam pojęcia.
 Czy była jakaś wiadomość od Pantery?
 Nie. Paul umilkł. Mijali przedmieścia. W końcu wjechali na podwórko przy wysokim
domu.
 Wejdz do środka i umyj się  powiedziała Bourgeoise. Wysiadł z samochodu.
Wszystko wydawało się w porządku. Z drugiej strony Bourgeoise
nie przekazała mu żadnej użytecznej informacji. Kiedy szła przed nim do drzwi
wejściowych, dotknął drewnianej szczoteczki do zębów w kieszeni koszuli: była
francuska, dlatego pozwolono
mu ją zabrać. Nagle przyszła mu do głowy pewna myśl. Gdy Bourgeoise weszła do
środka, wysunął szczoteczkę z kieszeni i upuścił ją na ziemię tuż przed drzwiami.
W domu Bourgeoise otworzyła drzwi do kuchni i puściła go przodem. Kiedy tam
wszedł, zobaczył dwóch mężczyzn w mundurach. Obaj trzymali w rękach pistolety. I
oba wycelowane były prosto w niego.
DIETEK w drodze z Paryża złapał gumę w samochodzie. W oponę wbił się wygięty
gwózdz. Zwłoka zirytowała go i chodził niespokojnie w tę i z powrotem, podczas gdy
porucznik Hesse wymieniał koło. Chciał się jak najszybciej znalezć w Reims. Zastawił
pułapkę na Flick Clairet i czuł, że powinien tam być, kiedy ona w nią wpadnie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • juli.keep.pl