[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rowi zmiotkę i szufelkę. - Odsuń się. Muszę
mieć więcej miejsca. To delikatna i złożona
czynność.
Monk ukląkł, ostrożnie wsunął zmiotkę pod
biurko i zmiótł kłębki kurzu na szufelkę w taki
sposób, jakby miał do czynienia z nitrogliceryną.
Nad jego brwiami pojawiły się kropelki potu.
Zagryzł dolną wargę. Wszystko to trwało chyba z
pięć minut.
Stottlemeyer rozparł się na krześle i zaczął sobie
masować skronie.
Kiedy Monk zebrał kurz na szufelkę, wstał bar-
dzo powoli, trzymając szufelkę w idealnej
równowadze i uważając, aby nie przechylić jej w
żadną stronę. Ostrożnie przeszedł do kubła na
śmieci, przesunął szufelkę nad jego otwór i
powolutku zaczął ją przechylać, aż w końcu kurz
wpadł do środka. Misja zakończona.
Jego ciało się rozluzniło. Monk odetchnął i
opadł ciężko na jedno z krzeseł kompletnie
wyczerpany.
264
- Mało brakowało... - szepnął.
Stottlemeyer westchnął.
- Uważasz, że moglibyśmy już wrócić do
sprawy
zabójstwa Kenta Milnera?
- Wody - powiedział do mnie Monk.
Sięgnęłam do swojej głębokiej torby po butelkę
wody Sierra Springs. Była to ta sama torba, której
używałam, gdy Julie była jeszcze mała, i przez cały
dzień nosiłam przy sobie pieluszki, mleko dla
niemowląt i chusteczki. Teraz taszczę w niej chus-
teczki, gumowe rękawiczki, woreczki foliowe
Ziploc i butelki wody Sierra Springs, jedynej, jaką
Monk pije.
Podałam mu butelkę, Monk ja otworzył i pocią-
gnął długi łyk.
-Jakie znaczenie ma fakt, że osiem miesięcy
temu Milner zatrzymał Bertruma Grubera? - za-
pytał Stottlemeyer.
-Gruber był świadkiem, który zgłosił się na
policję z informacją, że rozpoznał Dusiciela
Golden Gate" - powiedział Monk.
-Alias Bies butów" - dodał Disher.
-Dziękuję - rzucił Stottlemeyer.
-Gruber twierdzi, że w dniu popełnienia mor-
derstwa wyszedł rano do osiedlowego ogródka,
żeby podlać truskawki - tłumaczył Monk. -
Powiedział, że widział, jak Charlie Herrin
wychodzi z parku z butem ofiary w ręku. Zdążył
nawet zapamiętać fragment numeru
rejestracyjnego samochodu Her-rina.
-Znowu trafił ci się łut szczęścia - powiedział
Stottlemeyer. - Zagarniasz tych łutów więcej,
niż wynosi twój przydział.
-Jednak Gruber kłamał - mówił dalej Monk. -
265
-Tak, już to powiedziałeś - zauważył Stottle-
meyer.
-Jest to zapisane na karcie zatrzymań - dodał
Monk.
-Wiem - odparł Stottlemeyer. - Umiem czytać.
-Więc wszystko jasne - stwierdził Monk.
-Jasne?
- Czy ten zbieg okoliczności nie daje do
myślenia?
-Jaki zbieg okoliczności? - zapytał Stottle
meyer.
-Wszyscy troje, w pewnych odstępach czaso-
wych, znajdowali się w tym samym parku.
-Dzielnica Potrero Hill była rewirem Milnera
-powiedział Stottlemeyer. - Bertrum Gruber tam
mieszka, a Charlie Herrin porzucił ciało w parku
Potrero, gdzie pracował Kent Milner i gdzie
Gruber kręcił się w poszukiwaniu narkotyków.
Nie widzę tu żadnego zbiegu okoliczności.
Widzę logiczne wytłumaczenie tego, jak
krzyżowały się ścieżki ich życia. Z całą
pewnością nie widzę motywu, dla którego
Gruber miałby zamordować Kenta Milnera.
-Ja też nie - odezwał się Disher. - Całkowicie
podzielam w tej kwestii zdanie kapitana. To
znaczy kapitana Stottlemeyera, nie pańskie.
Ja również podzielałam zdanie Stottlemeyera i
Dishera, ale jednocześnie doskonale wiedziałam, że
Monk w tych sprawach nigdy się nie mylił. Uwa-
żałam, że powinni natychmiast jechać zatrzymać
Bertruma Grubera, a dopiero potem się martwić, jak
Monk to uzasadni. Próba nadążania za myśleniem
Monka przyprawiała mnie tylko o monstrualny ból
głowy. Wydaje mi się, że jeśli ktoś nie ma tak
pokręconego mózgu jak Monk - a kto ma? - to
próba myślenia na sposób Monka prowadzi do kata-
268
pultowania się wszystkich neuronów w
przeciwnym kierunku. To naprawdę może być
niebezpieczne dla zdrowia psychicznego.
-Milner był jednym z policjantów, którzy po
znalezieniu ciała zabezpieczali w parku miejsce
zbrodni - zaczął tłumaczyć Monk. - Dwa dni
pózniej na policję zgłosił się Bertrum Gruber i
skłamał, że nad ranem w dniu morderstwa
widział, jak Char-lie Herrin wychodzi z parku,
dzięki czemu wygrał nagrodę w wysokości
dwustu pięćdziesięciu tysięcy dolarów za
[ Pobierz całość w formacie PDF ]