[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Chętnie.
- Może jutro? - zapytał. - Mógłbym po ciebie zajechać lub spotkać się na
miejscu, w parku - zaproponował nieśmiało. Czyżby się obawiał, że mu
odmówi? Niemożliwe.
- Zajedz po mnie koło ósmej. Dobrze?
- Zwietnie - ucieszył się David.
Summer chciała wierzyć, że jego entuzjazm wynika z chęci przebywania
w jej towarzystwie. Szybko jednak straciła nadzieję.
- Może poprosimy twego dziadka, żeby pojechał z nami. Mam stoper, a
on mógłby nas wystartować i pomóc ustalić krok.
- Ustalić krok?
- No wiesz. Usiadłby sobie na ławce, wystartowałby nas, mierzył nam
czas i powiedziałby, kiedy mamy przyładować.
- Przyładować? Ja nie ładuję. Po prostu biegnę.
- Cały czas utrzymujesz to samo tempo? - David był szczerze zdumiony. -
Każdy wie, kiedy trzeba przyśpieszyć.
- Ja nie wiem - powiedziała z uśmiechem. - Posłuchaj, obiecałam sobie,
że, żeby nie wiem co, nie będę więcej kłamała.
- Dlaczego okłamałaś mnie na temat biegania?
Summer nabrała powietrza w płuca.
- Byłam zazdrosna o Ann. Wciąż się przy tobie kręciła, więc chciałam ci
jakoś zaimponować.
David zdziwił się, ale jednocześnie sprawiał wrażenie bardzo
zadowolonego. Otworzył usta, by coś powiedzieć, ale szybko je zamknął.
Summer uznała, że mówienie prawdy wcale nie jest takie złe.
- Najdziwniejsze jest to, że na początku wcale nie lubiłam biegać, a teraz
nie potrafię zacząć dnia, dopóki nie przebiegnę sześciu do ośmiu mil.
- To wchodzi w krew - powiedział David ze zrozumieniem. Nic
dziwnego; był znawcą przedmiotu. On także regularnie biegał.
- Tutaj jesteś, Davidzie - powiedziała Ann, podbiegając do niego.
Summer westchnęła.
- Potrzebujesz czegoś, Ann? - zapytał David.
- Obiecałeś mi ten taniec - powiedziała nadąsana.
Ona pewnie ćwiczy te miny przed lustrem, pomyślała Summer. Ann
zmierzyła ją złym wzrokiem, jakby czytała w jej myślach. Wszystko
wskazywało na to, że traci swoją pozycję. Najpierw zagroziła jej Regina, a teraz
Summer.
- Skoro obiecałeś... - rzekła Summer. - Dziękuję za taniec - dodała i
powoli się oddaliła.
Odnalazł ją Gregg i powiedział, że powinni zatańczyć.
- Rozkaz szefa.
- Reginy?
- A kogóż by innego? Powiedziała, że mam cię pocałować na oczach
Davida, ale to cię będzie kosztowało jeszcze dziesiątaka.
- Stokrotne dzięki. Nie zaprzątaj sobie mną głowy. Tylko ten taniec i
jesteś wolny.
- Jak wrócisz do domu?
- Luke albo Carl mnie podrzucą.
- Nie. Ja cię odwiozę. W przeciwnym razie zechcesz, żebym ci zwrócił
pieniądze.
- Prawdziwy dżentelmen. Nie mam ochoty tańczyć. Wejdzmy do domu.
Popatrzę, jak jesz.
Summer siedziała, patrząc, jak Gregg pochłania trzy ogromne kawałki
pizzy.
Gdy zabawa dobiegła końca, pomogła Reginie posprzątać, podczas gdy
przyjaciółka z przejęciem opowiadała o Luke'u. Kiedy wreszcie zamilkła,
Summer streściła jej swoją rozmowę z Davidem.
- Więc masz z nim jutro randkę?
- Wcale nie randkę. Będzie z nami mój dziadek. A poza tym Ann
powiedziała Carlowi, że się wybiera razem z Davidem.
- Nie wierzę - parsknęła Regina. - To tylko jej wyobraznia. Czuje się
zagrożona... tak jak przedtem my z jej powodu.
- Nie sądzę, by zmyślała. Widziałam, jak się całowała z Davidem. Muszę
się pogodzić z faktem, że on traktuje mnie wyłącznie jak koleżankę. Dlatego
chce ze mną jutro pobiec. Po prostu jest miły.
- Mylisz się. Owszem, jest dosyć miły, ale poza tym zależy mu na tobie.
- Mówisz tak, żeby mnie pocieszyć. W końcu jesteś moją przyjaciółką.
- Jeśli uważasz sprawę za straconą, czemu masz zamiar startować w
biegu?
- Z dwóch powodów - wyjaśniła Summer. - Po pierwsze, chcę wygrać.
Uwielbiam biegać. Wiem, że trudno ci to zrozumieć, ale lubię wyzwania.
- A drugi powód?
- Ann. Wyobraża sobie, że się wycofam. Chcę jej pokazać, że nie.
- Luke ci powtórzył, co powiedziała Carlowi?
- Nie. Co?
- %7łe nie masz pojęcia o bieganiu i że w przeddzień wyścigu znajdziesz
sobie jakąś wymówkę, żeby się wycofać.
- Luke jej powiedział, że widuje mnie prawie codziennie?
- Nie. Był zbyt zaskoczony jej gadaniem. A potem doszedł do wniosku, że
najlepiej będzie, jeśli sama się przekona, jak dobrze biegasz. - Regina z
zachwytem powtórzyła jego słowa. Najwyrazniej była nim oczarowana.
- Nic mnie nie powstrzyma przed startem - powiedziała Summer. - Z
wyjątkiem...
- Nawet o tym nie myśl...
- O czym? - zapytał Gregg.
- O ospie wietrznej - odpowiedziały obie dziewczyny chórem.
Rozdział 18
Następnego ranka Summer obudziła się bardzo przejęta. Wkrótce zobaczy
Davida.
Gdy Michael dowiedział się, że nie może iść z siostrą do parku, urządził
straszliwą awanturę, ale mama szybko go okiełznała.
Summer ubrała się w białe szorty i granatową górę. Nie miała
odpowiedniej czapki, więc zdecydowała się na jaskrawoczerwoną.
- Barwy narodowe - powiedziała mamie.
David wyglądał wspaniale. Miał na sobie szare szorty i czarną koszulkę.
Te kolory ładnie harmonizowały z jego opalenizną. Gdyby Summer miała
więcej śmiałości, pochwaliłaby jego zgrabne nogi.
Dziadek wypróbował stoper Davida, żeby zapoznać się z wszystkimi
przyciskami.
W samochodzie Summer usiadła z tyłu, a dziadek obok Davida, który
wyjaśniał mu zasady ustalania kroku. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • juli.keep.pl