[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ku Tess z rozpuszczonymi włosami i wygodnie uło-
wiek chciałem mieć dzieci, to właśnie zmieniłem zda
żonymi długimi nogami. Nigdy nie przyszło mu do
nie.
głowy, że mogłaby tak wyglądać i potrzebował chwili,
Tess zrzuciła pantofle; najchętniej ściągnęłaby też
żeby się z tym oswoić.
rajstopy. Wyjęła spinki z włosów i potrząsnęła głową.
Gdy wrócił z butelką i dwoma kieliszkami, był już
z trudem powstrzymała ziewnięcie. Zazwyczaj po po-
zupełnie opanowany.
WYGRANA NA LOTERII 57
56 JESS1CA HART
- Nie mam nic w lodówce - zwrócił się do Tess była wściekła, że zmarnował jej wieczór z powodu
- więc zamówiłem pizzę. W porządku? dziecka, którym zamierzał zajmować się w zastępstwie
- Pizza? brata.
- W czym problem? Nie lubisz pizzy? - Zdajesz sobie sprawę, że wszyscy będą przekona
- Może być - odpowiedziała - tylko się dziwię, że ni, że to twoje dziecko? - spytała rozzłoszczona.
zamawia pan takie rzeczy. Wyobrażałam sobie, że za - Nikt się nie dowie, a jeśli nawet, nikogo to nie
wsze jada pan w eleganckich restauracjach, takich jak zainteresuje - powiedział zniecierpliwiony.
Cupiditas"... - przerwała, bo Gabriel zaklął i klepnął - Aatwo ci mówić. Nie jesteś tu gwiazdą. Nawet
się w czoło.
przez chwilę nic pomyślałeś, jak to może wpłynąć na
- Co takiego powiedziałam? - spytała zdziwiona. moją reputację, jeśli rozejdzie się wiadomość, że mas/
- Właśnie mi przypomniałaś, że miałem tam być dziecko z jakiegoś romansu.
dzisiaj na kolacji. Istotnie, nie pomyślał o tym. Zdenerwowany napił
- Byłam pewna, że pan to odwołał - powiedziała. sie wina.
Ona zdążyła zawiadomić swoich znajomych, kiedy - Możemy wziąć się do roboty, nim przywiozą pizzę
wpadła do domu po rzeczy. -stwierdził.
- Miałem znacznie ważniejsze sprawy na głowie. Tess niechętnie sięgnęła po pierwsze dokumenty. Po
- Rozejrzał się za telefonem komórkowym, ale przypo myślała, że przynajmniej tym razem nie ona zepsuła mu
mniał sobie, że zostawił go w kuchni. - Powinienem humor. Usiedli razem przy stole, szybko jednak się oka
zadzwonić do Fionnuli. zało, że krzesła zaprojektowano na pokaz, a nie do siedze
nia. Wspólnie podjęli więc decyzję o przeniesieniu się.
Z kuchni dobiegał przyciszony głos Gabriela. Prze
Gabriel przysiadł na krawędzi sofy i pochylał się. żeby
praszanie nie przychodziło mu lekko, a Fionnula dawa
czytać sprawozdanie leżące na stoliku do kawy, a Tess
ła mu widać niezłą szkołę. Tess nie sądziła, by rudowło
zajęła wygodną pozycję na podłodze. Przez chwilę praco-
sa piękność często była wystawiana do wiatru. Pomy
wali w ciszy. Tess metodycznie sprawdzała dane i porów
ślała cynicznie, że teraz powinna zacząć się z tym os
nywała je z oryginałami. Od czasu do czasu przerywała,
wajać, jeśli zamierzała spędzić więcej czasu z takim
by pociągnąć łyk wina lub żeby odsunąć włosy do tyłu
pracoholikiem jak Gabriel. Z pewnością nie należał do
i poprawić okulary. Jednak w miarę upływu czasu zwra-
tych, którzy dla kogokolwiek zmieniają przyzwyczaje
cała coraz większą uwagę na obecność Gabriela.
nia. Kiedy wrócił z kuchni, miał nietęgą minę. Fionnula
WYGRANA NA LOTERII 59
58 JESSICA HART
- Niestety, nie ma mleka - powiedział, podając ku
Siedział naprzeciw niej z łokciami opartymi o kola
bek - ale w lodówce znalazłem to - pokazał pudełko
na. W skupieniu zmarszczył brwi. Ponieważ nie patrzył
luksusowych czekoladek. - Pewnie rozdajÄ… je na powi
na nią, spokojnie mogła mu się przyjrzeć. Zniadą twarz,
tanie. Lubisz czekoladki?
ostre rysy i ciemne brwi znała dobrze, nigdy jednak
- Od czasu do czasu - odpowiedziała Tess. Tak napra
wcześniej nie zwróciła uwagi na siwe włosy na skro-
wdę uwielbiała słodycze. Tęsknym wzrokiem spojrzała na
niach czy zmarszczki przy kÄ…cikach oczu. A kiedy po-
pudełko, które Gabriel położył na stoliku do kawy.
tarł palcem górną wargę, przypomniała sobie, jak się
- Poczęstuj się - zaproponował.
zmienił, gdy uśmiechnął się do Harry'ego. Nagle wy-
- Dziękuję.
obraziła sobie, że uśmiecha się do niej. Podniosła się.
Tess nie zamierzała dać mu szansy na zmianę zdania.
wyrywając Gabriela z zamyślenia.
Sięgnęła po pudełko, starając się nie robić tego zbyt
- Jak idzie?
gorliwie. Pochyliła się nad czekoladkami, drżącymi pal-
- W porządku. Sprawdziłam zeszły rok.
cami wybrała jedną i włożyła do ust z błogim wes-
- Zwietnie.
tchnieniem.
Spojrzał w jej kierunku i szybko odwrócił wzrok.
- Moje ulubione - przyznała z pełnymi ustami.
Zastanawiał się, czy Tess zdaje sobie sprawę, jak bar-
Gabriel uniósł brew.
dzo rozprasza go jej widok siedzącej na podłodze,
- Wez następną - zaproponował. - Może całe pu-
z włosami spadającymi na ramiona. Zdjęła żakiet
dełko?
Miała na sobie jedwabną bluzkę z krótkimi rękawami
Tess nie zwróciła uwagi na ironię. Zbyt była zajęta
i naszyjnik z pereł. Podobnie ubierała się każdego
wyborem. Nieświadoma zdziwionego spojrzenia, któ-
dnia, więc dlaczego nagle wydało mu się, że wygląda
rym ją obrzucił, włożyła okulary i wróciła do dokumen-
inaczej? Próbował znów się skupić nad sprawozda-
tów. Odruchowo sięgała po czekoladki.
niem, ale bezskutecznie. Na szczęście dostarczono
- Dlaczego tej nie chcesz? - spytał Gabriel, gdy po
wreszcie pizzę i mogli uwolnić się od papierów. Tess
jakimÅ› czasie zrobili sobie przerwÄ™ na rozprostowanie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]