[ Pobierz całość w formacie PDF ]

rozchylił rozpięte poły jej sukni, piersi Susan same się wychyliły z koronkowych miseczek czegoś,
co przy du\ej dozie dobrej woli mo\na by nazwać stanikiem.
- Ale\, doktor Cade - odezwał się Richard zaszokowany - czy pani pacjenci mają pojęcie, jaką
pani nosi bieliznę?
- Moi pacjenci nie mają o tym pojęcia - odparła ze śmiechem, który sprawił, ze jej łagodne
okrągłości delikatnie zadr\ały - ale nie sądzę, \eby robiło im to jakąkolwiek ró\nicę.
Richard oparł się na 'łokciu, pocałował ją i szepnął: ~ Chcę cię całą zobaczyć, Susano
Całował ją, ściągając jej suknię z ramion, zdejmując majteczki i rozpinając jednym pewnym ruchem
umie- szczoną z przodu zapinkę stanika. Dopiero gdy zsunął ramiączka stanika z ramion Susan,
spojrzał na nią i ... - Mój Bo\e, Susano - Zamknął oczy, oparł czoło na jej czole i z wysiłkiem
przełknął ślinę. - Jesteś
jeszcze piękniejsza, ni\ przypuszczałem. _
- Patrzcie, kto to mówi - szepnęła, głaszcząc go jednym palcem po policzku.
Chwycił ją za rękę i pocałował, wkładając w ten pocałunek cały zachwyt, jaki w nim budziła.
Zachwyt wobec jej piękna, jej hojności i szczodrobliwości, jej poczucia humoru... Uniósł głowę i
wtedy poczuł wewnątrz własnej dłoni cudowne łaskotanie. Wiedział, \e w pocałunku Susan zawarta
jest jej odpowiedz, jej wyznanie mówiące, \e dla niej był zawsze -,- odkąd tylko go pierwszy raz
zobaczyła - najwspanialszym mę\czyzną na świecie. I jeszcze to, jak bardzo jej się podobał, jaki
budził w niej podziw, jak bardzo pragnęła, \eby ją ...
- Susan! - Richard był naprawdę zaszokowany.
Nie tyle jej zmysłowymi pragnieniami, co raczej faktem, Ze w jakiś tajemniczy sposób potrafiła
mu to wszystko przekazać.
Zrobił w ka\dym razie to, czego pragnęła. Pochylił się nad jej lewą piersią i okrą\ył językiem
sutkę. Jęknęła i jej ciało wygięło się w łuk w nieprzytomnym pragnieniu oddania mu się a\ do końca.
Richard ssał, całował i pieścił jej piersi, w zdumiewający, niewiarygodny sposób czując wszystko to,
co ona czuła.
- O Bo\e, Susan! - Znów oparł się czołem o jej czoło. - Jak to się dzieje, \e wiem o wszystkim, co
ty czujesz?
- Bo ja tego chcę.
Uniósł głowę i spojrzał na nią.
- Co to znaczy? W jaki sposób?
-Mmm.
Serce Richarda zaczęło mocniej bić.
- Czy to znaczy, \e te\ mogę sprawić, \ebyś wiedziała, co ja czuję?
- Zawsze to mogłeś.
Uśmiechnął się znacząco. Oczy Susan gwałtownie się rozszerzyły. Myśl o tym była szalenie
pociągająca, ale ...
- Mo\elepiejjutro - zdecydował. - Dzisiejsza noc jest tylko dla ciebie.
- A czemu nie dla nas?
- Poniewa\ to jest twój pierwszy raz i chcę, \eby to
było coś szczególnego. .
- To ju\ jest coś szczególnego. Jestem z tobą.
- Nie mów mi, \e cały czas czekałaś na mnie.
- A co ty myślisz? - odpowiedziała z uśmiechem.
- Myślę, \e jestem mimo wszystko urodzonym szczęściarzem. - Uśmiechnął się, słysząc jej śmiech,
a potem pocałował ją w nos. - Nigdy jeszcze nie byłem z dziewicą. .
- Co za zbieg okoliczności.
- Nie muszę ci tłumaczyć szczegółów technicznych?
- Nie. Jestem w końcu weterynarzem.
Roześmiała się i Richard te\ mimowolnie się uśmiechnął.
- Staram się być powa\ny. Nie chciałbym, \eby cię bolało.
- Posłuchaj, Richard. Nigdy tego nie chciałeś, ale przez ostatnie piętńaście lat nieustannie mnie
raniłeś. T eraz masz okazję, \eby to wszystko zmazać, ale . musisz wreszcie przestać gadać i spełnić
wreszcie wszystkie moje marzenia.
- No có\, w takim razie ...
ROZDZIAL
23
- Richard, obudz się. Potrzebuję cię. Szybko!
- Znowu? - mruknął sennym głosem.
I to mówi ksią\ę z bajki!
- Nie w tym rzecz. Peggity rodzi. Boję się komplikacji. Mogę potrzebować twojej pomocy.
Jegospecjalnej pomocy, tego nie powiedziała, ale te\ nie musiała.
- Jak pani sobie \yczy - odpowiedział, zrywając się z łó\ka.
Uśmiechnęła się do niego i wybiegła.
W pośpiechu wciągnął d\insy, sweter i z torbą Susan ~ ręku pobiegł w stronę stajni. N a miejscu
zastał -Lorena. Następne dwie godziny spędzili we trójkę. Pomimo kłopotów z pęciną Peggity udało
się im odebrać poród. Na świat przyszła klaczka, pierwsza córka Admirała, Sirocco. Kiedy wracali do
domu, na niebie pojawiły się pierwsze zapowiedzi świtu.
Byli tak zmęczeni, \e gdy znalezli się w sypialni, Susan dosłownie zwaliła się na łó\ko. Richard [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • juli.keep.pl