[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Przygryzł wargi. Nie musiał jej tego mówić. Tak mu się wyrwało, zanim zdołał
pomyśleć. Może dopadła go słabość nie tylko natury fizycznej, ale i umysłowej?
- Dziwne. A czego chciałeś?
Wypowiedział pierwszą myśl, jaka przyszła mu do głowy.
- Rumianku.
- Która to była godzina?
- Około trzeciej.
- Ach, myślę, że o tej porze ja także byłam w łazience. Dlatego cię nie usłyszałam.
Mogłeś mnie zawołać pięć minut pózniej.
- Na szczęście zasnąłem.
Spędził ranek na czytaniu gazet, które przyniósł Giovanni. Tyle że, nie tak jak do tej
pory, unikał przeglądania nekrologów.
Po przyjściu pielęgniarki nastąpiła zmiana. Adele sama napełniła strzykawkę, pytając
co chwila:
- Czy tak jest dobrze?
Zacisnęła mu opaskę, odszukała żyłę i zrobiła zastrzyk. Nie odczuł żadnej różnicy.
Kiedy pielęgniarka wyszła, zapytał:
- Dlaczego chciałaś to zrobić sama?
- Bo od dzisiaj ja się tobą zajmę.
- A twoje spotkania?
- Tym się nie przejmuj. Wszystko sobie zorganizowałam. Tej nocy obudził się o
drugiej. Przyszło mu do głowy, żeby zrobić próbę. Zapalił nocną lampkę i zawołał:
- Adele!
%7ładnej odpowiedzi. Wtedy zawołał głośniej. I tym razem usłyszał jej głos: - Idę!
Zjawiła się, odurzająco pachnąc łóżkiem.
- yle się czujesz?
- Nie. Tyle że nie mogę zasnąć. Przepraszam, że ci przeszkadzam. Czy możesz
zaparzyć mi rumianek?
- Ależ oczywiście!
I zrobiła coś więcej. Wyciągnięta na skraju łóżka przy jego boku, poczekała, aż on
wysączy cały rumianek. Co jakiś czas wysuwała rękę i gładziła go po czole.
Co naprawdę siedzi w tej kobiecie? Czy to możliwe, że ledwie wyrobi sobie jakieś
zdanie o swojej żonie, wystarczy z jej strony jeden gest, a cała budowla się rozsypuje?
Na trzeci dzień rano Adele zjawiła się w towarzystwie jakiejś pani, żeby zrobić mu
zastrzyk. O kilka lat młodszej i niezwykle eleganckiej.
- Wybacz, że przyprowadziłam ze sobą moją przyjaciółkę, Aurelię. Nie chciałam
zostawiać jej na dole samej, to mi zajmie sekundę.
Zaczęła szykować strzykawkę.
Próbował wstać z fotela, ale pani Aurelia była szybsza. Sama wyciągnęła do niego
rękę.
- Proszę się nie ruszać. I przepraszam za to najście, ale Adele...
Po zrobieniu zastrzyku żona nachyliła się nad nim i ucałowała go w czoło.
- Czy potrzeba ci czegoś? Ja, niestety, jestem umówiona na obiad. Ale zostanę, jeśli
chcesz.
- Ależ skąd! Idz, idz!
- Wszystkiego dobrego - powiedziała z uśmiechem pani Aurelia.
- Dziękuję.
Drugie przedstawienie, tym razem na użytek przyjaciółki, która z pewnością opowie o
tym innym przyjaciółkom.
- Nawet sobie nie wyobrażacie, jaka Adele jest dobra dla swojego męża! Nie tylko
sama robi mu zastrzyki, ale jest przy tym taka kochana, taka troskliwa, taka czuła! Wydaje się
zupełnie inną osobą.
Wieczorem, kiedy Adele odprowadziła go do pokoju, postanowił poprosić ją o to, co
chodziło mu po głowie od poprzedniego dnia.
- Jutro rano... kiedy wstaniesz... czy mogę pójść z tobą?
Ona spojrzała na niego ze zdumieniem, nie bardzo rozumiejąc, dokąd chce z nią iść.
Potem pamięć jej wróciła. Uśmiechnęła się.
- Pewnie, że możesz. Przyniosę ci kawę, a potem... I dotrzymała słowa.
Było jak za dawnych czasów: najpierw pozwoliła mu asystować, a potem wziąć udział
w ceremoniale, i podała mu szczotkę do włosów. On zaczął ją czesać, ale od razu musiał
usiąść. Nie mógł utrzymać się na nogach. Udała, że nic się nie stało. Kiedy przeszli do
garderoby, Adele nie wahała się ani przez chwilę, jaki wybrać strój. Odkąd wrócił, miał
okazję zauważyć, że Adele nie wkłada już spodni ani jaskrawych ubrań. Spódnice za kolano,
pokutne bluzki w zgaszonych kolorach.
- Czy możesz otworzyć całą szafę?
- Po co?
- Chciałbym zobaczyć twoją garderobę. Usłuchała, otwierając wszystkie skrzydła,
poza ostatnim z lewej strony.
- A tam?
- Tam trzymam tylko suknię ślubną, czarną sukienkę i szary kostium.
- Ale otwórz.
Od razu zauważył, że brakuje jednego stroju.
- A gdzie jest szary kostium?
- Kostium? Oddałam go do pralni, którą poleciła mi Gianna. Chyba uda im się
wywabić tę paskudną plamę.
Paskudną plamę. Plamę krwi pierwszego męża.
Rankiem siódmego dnia nie przyniosła mu kawy. Tylko go obudziła. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • juli.keep.pl