[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Piłeś?
 Odpierdol się.
Rice zmrużył oczy.
 Piłeś?
 Nie, do cholery jasnej. Nie piłem. Od dwudziestu dwóch dni nie miałem kropli alkoholu
w dziobie.
 I bardzo dobrze. Biorę udział w przesłuchaniu dla podniesienia temperatury, a ty jesteś
tu w roli obserwatora. Chcę, żebyś zwracał uwagę na każdy gest, każde zająknięcie tego
faceta. Notuj wszystko w pamięci. W notesie. Rób, co chcesz, ale nie spuszczaj z niego oka.
Oni myślą, że złapali ptaszka.
 Jesteś pewien, że to dobry pomysł? Nie boisz się, że znowu zrobię skandal?
 Chcesz być przy przesłuchaniu czy nie?
 Cholera, pewnie, że chcę.  Connor podał Rice owi butelkę. Jak zauważyła Melanie,
była identyczna ze znalezioną w pokoju  Sweet Dreams Motel .
 Masz resztę rekwizytów?
 Tak.
Jak na zawołanie podeszli Pete Harrison i Roger Stemmons.
 Cześć, chłopaki  przywitał ich Rice.  Zaczynajmy. Pora się dowiedzieć, czy zdołamy
zapuszkować pana Jenkinsa.
W chwilę pózniej Connor wszedł do niewielkiej salki, w której stał monitor połączony z
kamerą umieszczoną w pokoju przesłuchań. Przy stole siedzieli już May i Taggerty,
przedstawicielka prokuratora okręgowego i kilku policjantów z FBI.
Connor usadowił się koło Melanie, po czym spojrzał na ekran i na nieruchomą twarz
podejrzanego. Jeden rzut oka upewnił go we wcześniejszym przekonaniu. Ted Jenkins nie był
tym, kogo szukali. Nie pasował do profilu. Zmierzwione, ciemne, dawno niestrzyżone włosy,
bawełniana koszulka z krótkimi rękawami, papieros za uchem  wszystko to zdawało się na
kilometr krzyczeć o życiowej przegranej. Chłopak wyglądał na robotnika albo na lumpa i w
niczym nie przypominał zamożnego japiszona, który mógłby zainteresować Joli.
Naprzeciwko podejrzanego zasiadł Rice i dwóch dochodzeniowców. Pete Harrison
postawił na stole butelkę szampana, obok położył kilka teczek. Jenkins sprawiał wrażenie
nieprzytomnego ze zdenerwowania, chociaż nie padło jeszcze żadne pytanie.
Connor nachylił się do Melanie.
 Zwróć uwagę, gdzie Harrison postawił butelkę. Z boku, tak że Jenkins widzi ją kątem
oka. Jeśli jest winny, nie wytrzyma i będzie co chwilę na nią spoglądał.
 A te teczki?
 Atrapy. Opatrzone nazwiskiem Jenkinsa, ale wypełnione czystymi kartkami papieru.
Mają wywołać wrażenie, że zebraliśmy ogromny materiał na jego temat.
Melanie to zaimponowało.
 Tak pracują duzi chłopcy z FBI?
 Zgadłaś. Metody opracowane przez agenta specjalnego Johna Douglasa z Zespołu
Prowadzenia Dochodzeń w Quantico.
Słyszała oczywiście o Douglasie. Przez wielu uważany był za najlepszego w kraju
specjalistę od profilingu i analizy sceny zbrodni.
 Może jednak czegoś się nauczę  powiedziała innym już tonem.
Po wstępnych formalnościach zaczęło się przesłuchanie. Connor zamilkł i utkwił
nieruchome spojrzenie w ekranie monitora.
 Co jest grane z tymi bąbelkami?  Jenkins wskazał głową butelkę szampana.
 Pozwolisz, że ja będę zadawał pytania, Ted  osadził go z miejsca Harrison.  Gdzie
byłeś przez ostatnie cztery tygodnie?
 Nigdzie.  Chłopak wytarł dłonie o spodnie.  Tak się tylko obijałem.
 Nigdzie? Tak się tylko obijałeś?  powtórzył Harrison.
 Aha.  Jenkins spojrzał niespokojnie na Stemmonsa, a potem na Rice a.  Coś nie
pasuje?
 Chcesz nam przez to powiedzieć, że się ukrywałeś, tak?
 Nie.  Podejrzany ponownie przeniósł wzrok na Harrisona.
 Dlaczego się do nas nie zgłosiłeś?  zapytał Stemmons.
 A niby dla... dlaczego miałem się zgłaszać?
Policjanci wymienili spojrzenia.
 Och, nie wiem. Może dlatego, że dziewczyna, do której uderzałeś i która cię spławiła...
 ... dość ostro...
 ... została zabita. Tej samej nocy.
 Nie mam z tym nic wspólnego.
 Ale groziłeś jej, prawda, Ted?
 N... nie.
 Mamy świadków. Powiedziałeś jej, że pożałuje. Zgadza się?
 Powiedziałem... Tak tylko gadałem, byle gadać.  Jenkins sprawiał wrażenie królika, na
którego rzuciły się wilki.
Connor zmarszczył czoło. Chłopak w pierwszej chwili zainteresował się butelką, po czym
przestał zwracać na nią uwagę.
 Może powinienem zażądać adwokata.
 Masz do tego prawo  przytaknął Harrison.  Jeśli uważasz, że jest ci potrzebny.
Jenkins wahał się przez moment, wreszcie pokręcił głową.
 Nie mam nic do ukrycia.
 Miło mi to słyszeć, Ted.  Harrison uśmiechnął się zachęcająco.  Wróćmy do tamtej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • juli.keep.pl