[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Dla mnie góry są ciemnoszare, wszystkie co do jednej.
- Powinieneś sobie zapamiętać, Morten - powiedział Finn - że nasza Liv patrzy na
świat innymi oczyma niż my.
Liv odwróciła się do niego z wdzięcznością, ale kiedy spostrzegła ironiczny uśmieszek
na jego wargach, domyśliła się, że to było szyderstwo, i radość zgasła.
- Chyba włożę sweter! - zawołała wesołym głosem, który zwiódł wszystkich z
wyjÄ…tkiem Jo. - Okropnie tu wieje.
- Wzięłaś bardzo odpowiednie rzeczy - pochwalił ją Jo, gdy już wciągnęła sweter
przez głowę. - Choć teraz to bym pewnie wolał, żebyś miała na sobie tamto stare ubranie.
- Dlaczego?
- Nie podobają mi się spojrzenia, jakie posyłają ci Finn i Morten. Nie życzę sobie,
żeby moi asystenci skakali sobie do oczu z powodu jakiejś smarkuli.
- Jeśli o mnie chodzi, to twoi niezastąpieni asystenci mogliby w ogóle nie istnieć -
prychnęla Liv ze złością.. - Doprowadzcie mnie tylko do mojego ojca, a zejdę wam z oczu!
- Odetchnę wtedy z ulgą - rzekł Jo poważnie. - Nie chciałbym cię urazić, ale naprawdę
stanowisz w naszej małej grupie ośrodek niepokoju. I nie rób takiej obrażonej miny! Sama
jesteÅ› sobie winna, nie zapominaj o tym!
Po tej wymianie zdań Liv przyłączyła się do Haralda, który był w tym towarzystwie
najstarszy, a poza tym okazywał jej wyłącznie sympatię i życzliwość. Ostre słowa Jo wciąż
jeszcze sprawiały jej ból, ale mimo to nie spuszczała z niego oczu, kiedy rozmawiał z Finnem
i Mortenem.
Szli długo przez ciągnące się kilometrami tereny porośnięte jedynie wrzosem i
jałowcami. Liv mogła gasić pragnienie w strumykach, które napotykali, a w których woda
była krystalicznie czysta. Niekiedy ścieżka wiodła przez skały porośnięte niską, wypaloną na
brązowo trawą, niekiedy przez okolice pokryte drobnymi kamykami, które usuwały się pod
nogami idących. Słońce grzało przez cały czas i dopóki byli w ruchu, górski wiatr im nie
przeszkadzał, ale kiedy nareszcie Jo ogłosił przerwę na posiłek, musieli szukać osłony pod
skalnym nawisem, bo wiatr na tej wysokości wiał już całkiem jesienny.
Liv położyła się w niskiej trawie na brzuchu i podparła łokciami. Daleko przed sobą
po drugiej stronie potoku widziała stado owiec, które schodziło w dół po zboczu jak rój
białych punkcików. Kilka krów pasło się nad brzegiem wody, a ponad nimi szybował wielki
ptak.
- Czy to orzeł? - zapytał Morten.
Liv nie była w stanie pojąć, jak ktoś może popełnić taki błąd.
- Nie, to jest żuraw - odparła. - Wygląda na to, jakby został spłoszony z tamtych
mokradeł - dodała.
Harald i ona rozmawiali ze sobą przez całą drogę. To znaczy Liv mówiła, a on tylko
zadawaÅ‚ pytania. WypytywaÅ‚ na przykÅ‚ad, czy Liv dobrze zna okolice wokół Månedalen, czy
są tam jakieś rzeczy godne obejrzenia i czy ona, która schodziła cały teren, nie widziała
jakichś kamieni o ciekawych kształtach i w ogóle tak zwanych fenomenów natury. Liv
opowiadała mu o wszystkim, co zbadała na własną rękę, a na koniec wspomniała też o
niezwykłej dziurze w kamieniu. Harald bardzo się tym zainteresował, zapytał, czy gdyby się
nadarzyła okazja, to Liv by go tam mogła zaprowadzić. Ona, oczywiście, obiecała, nie
zapomniała jednak o innej złożonej przedtem obietnicy, że mianowicie nikomu nie powie o
zawartości jamy, dopóki papiery nie zostaną stamtąd usunięte. Nie dodała więc, że nie
zabierze tam Haralda, dopóki nie wyniesie papierów.
Harald był miły. Zdawał się rozumieć jej problemy, a ostatnie słowa, jakie
wypowiedział, zanim rozsiedli się na odpoczynek, brzmiały:
- Uważam, że ten Barheim jest niepotrzebnie taki surowy wobec ciebie. Gdybyś miała
jakieś kłopoty, Liv, z nim albo z innymi, to natychmiast przyjdz z tym do mnie. Powinnaś
wiedzieć, że zawsze możesz na mnie liczyć.
Bardzo to poprawiło samopoczucie Liv. Jedyne, czego by sobie jeszcze życzyła, to
żeby te słowa wypowiedział Jo Barheim. Ale mimo wszystko miło było wiedzieć, że przynaj-
mniej w Haraldzie ma przyjaciela.
Z zamyślenia wyrwał ją głos Jo.
- Liv, bądz tak dobra i nazbieraj chrustu i drewna na opał!
- Oczywiście! - zerwała się chętna wypełnić każde jego polecenie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • juli.keep.pl