[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zaraz zapomniał o podróżnej. Salutując uprzejmie, usprawiedliwił się:
Wasze wysokobłagorodje wybaczy, w cywilnych ubraniach trudno rozpoznać godność
urzędową, a spotkanie tutaj na drodze uzbrojonych ludzi często nie wróży nic dobrego. My z
eskorty kopalni złota znad Ałdanu. Myszkowaliśmy po okolicy dla bezpieczeństwa. Banda
bradiagów włóczy się po tajdze.
Dobrze, już dobrze, przezorność godna pochwały powiedział Wilmowski
protekcjonalnym tonem. Złożę odpowiedni raport jego ekscelencji gubernatorowi. Jak
nazwisko?
Aleksander Siergiejewicz Natkowsky z sotni kozackiej, stacjonowanej w Jakucku,
odkomenderowany do ochrony kopalni Ałdanka wyrecytował oficer. Czy może wasze
wysokobłagorodje życzy sobie, abyśmy eskortowali do Ałdanu?
Dziękuję, mam swoich ludzi. No, do widzenia!
Z drogi! zakomenderował oficer.
Kozacy sprawnie zjechali na skraj szlaku. Ustawili się dwójkami w kierunku na południe.
Oficer uprzejmie zasalutował. Obydwie grupy zaczęły się oddalać w przeciwne strony.
132 Podróżna - zezwolenie na podróżowanie wydane przez policję, które równocześnie uprawniało do
wypożyczania koni na stacjach.
166
Zaledwie Kozacy zniknęli za zakrętem, bosman odsapnął głośno i rzekł:
No, panie Pawłow, nareszcie chociaż raz przydałeś się nam na coś!
Dureń, nawet nie wiedział, jak blisko był prawdziwej nagrody... lub kuli! odparł
Pawłow ze złością, aczkolwiek sam również odetchnął lżej po takim zakończeniu
nieoczekiwanego spotkania.
Smuga wzrokiem uciszył bosmana.
Po kilkunastu minutach zjechali ze szlaku. Do wieczora, klucząc wąwozami, zataczali
szerokie półkole wokół Ałdanu i zamiast wprost z południa, przybliżyli się doń od wschodu.
Według obliczeń Wilmowskiego od miasteczka dzieliło ich około ośmiu lub dziesięciu
kilometrów. Rozbili obóz w małym wąwozie, zagubionym wśród rumowisk skalnych.
Nigdzie nie było widać żadnych śladów ludzkiej bytności, zające bielaki prawie nie uciekały
na ich widok.
Po zachodzie słońca bosman umieścił Pawłowa w namiocie, gdyż widać było po nim, że
jest wyczerpany. Niebezpieczna sytuacja zapewne zmniejszyła jego odporność fizyczną.
Bosman spętał mu nogi kajdankami, a następnie opuścił namiot i przysiadł się do przyjaciół.
Smuga, jakby tylko na to czekał, zaraz dał znak dłonią, aby pochylili się ku niemu.
Nie możemy tutaj zbyt długo popasać. Osada blisko, ktoś przypadkiem mógłby nas tu
znalezć powiedział.
Masz rację, musimy natychmiast przystąpić do działania potwierdził Wilmowski.
Mówiłeś pan w drodze, że obmyśliłeś już jakiś plan działania zauważył bosman.
A jakże! Zamierzałem cichaczem wyprawić się na zwiady powiedział Smuga.
Zbyszek widział mnie w Warszawie, gdy zabierałem Tomka. Na pewno by mnie poznał.
Przecież ja znam Zbyszka lepiej... wtrącił Tomek.
Nie, mój drogi, zbyt wiele was łączy... Wzruszenie, oczywiście bardzo zrozumiałe w
tym wypadku, mogłoby nam wszystkim oddać niedzwiedzią przysługę przerwał mu w pół
zdania Smuga. Tobie nie mogę powierzyć tego zadania.
Zwięta racja przytaknął bosman. A gdybym ja poszedł na zwiady...?
To również niemożliwe, bosmanie, za bardzo zwracasz na siebie uwagę rzekł Smuga.
Jak więc powiedziałem, do dzisiaj byłem zdecydowany sam zasięgnąć języka, lecz po
spotkaniu z Kozakami przyszedł mi do głowy inny pomysł.
Prawdopodobnie obydwaj jednocześnie pomyśleliśmy o tym samym odezwał się
Wilmowski. Czy sądzisz, że urjadnik dałby się wprowadzić w błąd tak samo jak oficer
Kozaków?
W takiej zapadłej dziurze nie należy spodziewać się wybitnego tuza na tym stanowisku.
Jeśli tylko nie zna osobiście Pawłowa, to powinno się udać.
I ja tak myślę. Nie przypuszczałem, że tak dobrze zagram rolę agenta tajnej policji
powiedział Wilmowski. W takim jednak razie mnie musisz powierzyć to zadanie, bo
167
najlepiej mówię po rosyjsku i... doskonale znam obyczaje carskich sług.
Wspaniale się spisałeś z Kozakami! Niestety w Ałdanie będziesz mógł liczyć tylko na
własne siły zafrasował się Smuga. Musisz mocno trzymać się w karbach!
Wiem, przecież to gra o nasze życie. Zastanówmy się teraz, w jakim celu mógłbym
przybyć do Ałdanu jako agent policji?
Nie wolno nam za bardzo komplikować sprawy. Im więcej kłamstw, tym łatwiej
zabrnąć w ślepy zaułek. Moim zdaniem agent policji śledczej może tu przyjechać w sprawie
przesłuchania zesłańca. Pamiętajmy,że Pawłow jest agentem do specjalnych poruczeń!
A jeśli urjadnik zapyta o pisemne polecenie? Oficer Kozaków również o to pytał
dodał bosman.
No to co z tego? Spytał i przestał pytać odparł Smuga. Przesłuchiwanie zesłańca
przez agenta tajnej policji nie jest czymś niezwykłym. Poza tym potrząśniesz kiesą...
To by najlepiej poskutkowało, ale pod jakim pretekstem mógłbym zaproponować mu
wzięcie pieniędzy?
Czy nie można by powiedzieć, że gubernator przysłał nagrodę, której wypłacenie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]