[ Pobierz całość w formacie PDF ]
kontynuowaniu przez młodzie\ (która ju\ powinna by wkroczyć w powa\niejszy świat
ludzi dorosłych) malowniczych zabaw dziecinnych, trochę tylko odartych z
fantazyjnego przebrania, zapo\yczonego przez nieletnich spiskowców" z powieści
płaszcza i szpady. Przedtem najwa\niejsze były krwawe emblematy, zebrania po
lochach, pakty pieczętowane krwią i przysięgi składane na sztylet. Obecnie z tej
całej maskarady odrzuca się mo\e akcesoria, ale pozostaje jej duch, podsycający
nowy rodzaj działania zrodzonego z nieodpartej potrzeby, by w tym obmierzłym
świecie poło\yć podwaliny nowego idealnego przymierza.
Spiskowcy bez celu poprzysięgają sobie niezłomną wierność. Warto bowiem
zauwa\yć, \e na ogół nie formułuje się \adnego celu. Związek dla związku. Po tym
sojuszu nikt nie oczekuje \adnych korzyści. Koalicja wypełnia swą misją przez
243
sam fakt istnienia. Dzięki niej ka\dy członek zyskuje poczucie nieuchwytnej
wy\szości, wią\ącej się nie z rolą, jaką odgrywa wobec pospolitych zjadaczy
chleba, lecz z własnym, najtajniejszym, prawdziwym jestestwem, które bezimiennie
lub pod przybranym imieniem zyskuje całkowite poparcie nieznanego zródła mocy,
zasilanego w zamian własnym trudem. Fakt istnienia tej tajemniczej skarbnicy sił
uskrzydla jednostkę poczuciem przewagi nikomu nie znanej, a odczuwanej jako coś
najistotniejszego. Czy mo\e być coś bardziej upajającego? Ka\dy czuje u swego
boku niepodzielną siłę, której sam słu\y tym, co ma w sobie najlepszego, będąc
zarazem u\ytkownikiem i wytwórcą tej siły. Z pozoru pozostaje kimś chwiejnym,
uległym, zajętym tylko sobą, bezbronnym i wypranym z ambicji. Jak skąpiec
pieszczący swą kasetkę mo\e powetować sobie wszelkie wyrzeczenia świadomością,
\e pod łachmanami kryje królewskie skarby, tak członek związku cieszy się, \e
włada siłą, która dzięki swej tajemniczości wydaje się niezmierzona i
niezawodna.
Niebawem mrzonki pierzchają. Jednodniowe związki rozpadają się stopniowo lub
przeistaczają w zwykłe kole\eństwo, nie dające pola intensywnym uczuciom. Młodzi
buntownicy z wolna godzą się z dwuznacznymi obyczajami przyjętymi w
społeczeństwie. Zapał i wola walki ulegają światowym pokusom. Zwycię\a
pospolitość. Jednodniowi spiskowcy odwracają się od swych poczynań, które
stopniowo tracą w ich oczach wszelki sens.
ZWYCISTWO I KLSKA SEKT
Tak więc sekty młodzieńcze ulegają autodestruk-cji. Zrodzone z iluzji, z
chwilowego rozczarowania, nie zaś z mocno ugruntowanej postawy
244
przegrywają w pierwszym starciu z rzeczywistością.
Czasami jednak występują w historii próby o innym wymiarze. Jezuici i
wolnomularze, wymagając bezwzględnego posłuszeństwa, zdają się stawiać sobie
cele równie nieograniczone jak ono. Sądząc po otaczającej ich tajemniczości, po
ślubach, jakie składają, po solidarności, która ich łączy przy czym
podejrzliwość ludzka wyolbrzymia jeszcze te niezwykłe cechy posądza się ich o
niepomierną \ądzę władzy. Społeczeństwo, obawiając się tym razem tajnych
zamysłów realizowanych mocną ręką przystępuje do zwalczania sekt na tyle
silnych, \e mogłyby zyskać nad nim przewagę. Rozwiązuje się je lub skazuje na
wygnanie, zazwyczaj bez powodzenia. Sekty przekształcają się, powracają, kryją
się w cieniu, byle przeczekać burzę i znów wrócić do dzieła. W ostateczności
społeczeństwo daje za wygraną. Zresztą rosnące znaczenie zapewniło owym
l sektom miejsce w ramach społeczeństwa. Tym samym oswajają" się niejako i
zaczynają troszczyć się bardziej o zachowanie swego stanu posiadania ni\ o
podboje. W końcu same przedzierzga-ją się w filary ładu, który pragnęły
odmienić. Dochodzi do równowagi, jeśli nie do porozumienia.
f Ka\da z sekt przyłącza się do jakiegoś stronnictwa i za jego pośrednictwem
bierze udział w rządach. Czy nale\y uznać, \e odniosły zwycięstwo? Czy te\ \e
się zdegenerowały? Trudno powiedzieć. Triumf i dekadencja idą tu w parze. Cnoty
właściwe sektom tracą rację bytu, gdy sekta osiąga swój cel i zapewnia sobie
wpływy. Zanika duch walki i ofiary. Niebawem sekta, przeistaczając się w związek
podyktowany interesownością, rekrutuje swych członków nie spośród buntowników,
lecz spośród karierowiczów. Nie rzuca ju\ wyzwania społeczeństwu, nie świeci mu
Strona 85
Caillois Roger - Zywiol i lad(z txt)
przykładem. Nie odcina się ju\ od niego ani w postępkach, ani
245
w intencji. Wprost przeciwnie, sekta jest teraz niejako w zmowie ze
społeczeństwem, zjednana dla występków, które chciała leczyć. Oddycha się w jej
łonie tym samym zatęchłym powietrzem, przed którym dawniej szukano w niej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]