[ Pobierz całość w formacie PDF ]

całej równiny, nawet ledwo słyszalne małe echo od odległych
o dwadzieścia kilometrów satelitów obronnych. Nie kończące się echa
rozpłynęły się w oddali, dach morza zniknął, a równina znów stała się
upiorną nicością.
Głowica nuklearna?
Na północnym zachodzie usłyszał dwie torpedy pędzące do ataku. Po
chwili ocean znów zapłonął.
Gdy gigantyczne zderzenie ścichło, usłyszał pomieszane echa mętnej
chmury osadu podniesionej pierwszym wybuchem. Usłyszał olbrzymie
pióropusze gejzerów i zamazujący wszystko cienki welon mułu,
podniesiony z dna przez trzęsienie ziemi. Usłyszał początki sztormu na
powierzchni, gdy wylewająca się woda zmiażdżyła lód i cisnęła góry
morskiego krajobrazu w stronę nieba.
Demon czekał ponad centrum dowodzenia w świecie pełnym
gwałtownych dzwięków. Wraz z Krakiem czekał na następne i czekał na
jego odpowiedz.
Bardzo cicho zbliżała się ASB, odległa tylko o cztery kilometry od
odsłoniętej flanki Kraka. Płynęła z prędkością jakichś czterdziestu
węzłów. Brzmienie silnika sprawiało, że wydawała się większa. Osobne
badanie udowodniło jej radziecką tożsamość. Obliczał właśnie parametry
pierwszych wybuchów.
Drugi właśnie bardzo daleko przebił pofalowaną powierzchnię.
Krak był już właściwie martwy. ASB miała dotrzeć do środka jego
serca i zetrzeć je na proch. Zetrzeć także Demona. Nie będzie już cyborga
ani zaciemnionej przeszłości, nie będzie więzienia wewnątrz maszyny
w obcym świecie oceanów. Nie będzie ciała tak drobnego i cichego, że
umknęło Krakowi, tak sprawnego, że zabiło kałamarnicę bez użycia rakiet,
tak doskonałego, że czyniło go królem mórz.
ASB była o dwa kilometry. Z całą pewnością zniszczy Demona
z pięciuset metrów na pięćdziesiąt procent z ośmiuset metrów, na dziesięć
procent z tysiąca czterystu. Właśnie minęła tysiąc czterysta.
Każdy kierunek był równie dobry. Gdyby wrócił, poddaliby go
trwającym wieki testom, pokroiliby go na nieskończoną ilość kawałków.
ASB przekroczyła tysiąc metrów.
Demon skręcił na południowy wschód i rozpędził się. Nabierał
wysokości, żeby podmuch nie rzucił nim o dno. Miał przynajmniej jakieś
życie. I miał imię, które brzmiało  Demon .
Demon skręcił i pognał dalej.
Joannę Davis weszła do stacji nasłuchu, zatrzymując się przy drzwiach,
żeby strzepać śnieg z butów. Kręciła się całe rano organizując ofiary do
przekopywania na nowo zasypanych ścieżek. Przez chwilę nawet nie
wyglądała, jakby nie spała całą noc. Zciągnęła nylonowy płaszcz i rzuciła
go na jedno z krzeseł w przedsionku.
 Nie jest tak zimno. Tutaj nigdy nie jest. Kto został? Widziałam, że
Calvet wychodził.
Kapitan Calvet nawet przybył ze statku z poranną wizytą, żeby
przejrzeć wyniki bitwy z fortem, który zniszczył jego okręt 
i prawdopodobnie specjalnie po to, żeby się zobaczyć z Connermanem.
I jeszcze może po to, żeby się nacieszyć porażką Demona. Miał sposób
bycia, który sugerował to podejście starej daty wojskowych, ubolewające
nad zwiększeniem udziału maszyn w wojnie i popierające ludzi jako
żołnierzy, żeby zmniejszyć jej zimną straszliwość  tak jakby lepiej było
rozpruć człowieka niż maszynę.
 Nie, ciągle jeszcze zadaje pytania  odpowiedział jej Martin. Davis
skinęła głową.
 Prowadzi wyrywkowe badania, co?
Barbara wyciągnęła przed siebie zdrętwiałe nogi siadłszy na jednym
z krzeseł. A niech je licho  kiedy za długo spała, to sztywniały, kiedy nie
spała, zaczynały rwać.
 On dokładnie wie czego chce  stłumiła ziewnięcie.  Dokładnie.
 A twój przełożony?
Wzruszyła ramionami. Fort był w końcu zniszczony  zmieciony, gdy
trzecia rakieta nuklearna rozerwała się nad jego centrum. Przynajmniej
podany do publicznej wiadomości główny cel został osiągnięty.
 Alternatywa. Chce mieć alternatywę. Mieliśmy tam trzy głowice
średniej wielkości, zmiażdżone reaktory fortu, plus prawdopodobnie jego
własne zapasy nuklearne w magazynach. To niesamowita ilość
promieniowania, niesamowita ilość remów uwolniona do nawet tak
brudnego świata. Muszą mieć na kogo to zwalić. Ty myślisz, że dlaczego
odpowiedni dowódca wojskowy nie został wyznaczony do
przeprowadzenia tej operacji? Bo muszą się podlizywać wojskowym, a nie
chcą wystawiać na szwank własnych głów.
 To jasne. Myślisz, że wystawili cię na odstrzał?
 Takie mam zadanie. Przedtem dali mi przynajmniej coś, nad czym
w pewnym stopniu sprawowałam kontrolę.
 Ech, to wariactwo  Davis pokręciła głową.  Wiesz? Prawie każdy
jest na ciebie przynajmniej trochę obrażony. Uważają, że to ty trzymasz
wszystkie nitki w ręku i wierzą, że robisz to według własnego widzimisię.
Nie widzą, że jesteś tylko bardziej skomplikowaną marionetką kierowaną
gdzieś z góry. W jaki sposób cały świat widziany oczami zwykłego
człowieka jest tylko rzędem ludzi poruszanych sznurkami.
 Tańczące marionetki  zamyślił się Martin.
 Pewnie. Zliczne tańczące marionetki.
Leland nadszedł korytarzem z pokoju nasłuchu, a za nim Descoe i jego
asystentka Kalen. Leland był przybity, Descoe zaledwie smutny. Wszyscy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • juli.keep.pl