X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Mamy kontakt. - Mel spojrzała na niego załzawiony�
mi oczyma. - To ten obrzydliwy adwokat... zresztą podej-
URZECZONA 231
rzewam, że tak naprawdę wcale nie jest adwokatem...
zjawił się tu przed chwilą i zaproponował nam prywatną
adopcję. Udawaj, że jesteś uszczęśliwiony.
- Ależ jestem! - Sebastian pocałował Mel nie tylko na
pokaz, lecz również z wielkiej radości. - Na czym stanęło?
- Z dobrego serca, a także ze współczucia dla zrozpa�
czonej kobiety, zgodził się przyjść dziś wieczorem i omó�
wić szczegóły.
- Co za wielkoduszność z jego strony...
- O, tak. Może nie mam twoich zdolności, ale i bez
tego potrafiłam czytać w jego myślach. Niemal słyszałam,
jak oblicza swoją prowizję. A teraz chodzmy do domu.
- Objęła go. - Aura zrobiła się tu niedobra.
- No i jak? - zwróciła się Linda do Gumma, patrząc,
jak Mel i Sebastian odchodzą.
- To strzał w dziesiątkę! - Zadowolony z siebie
Gumm przywołał kelnera. - Są tak oszołomieni, że ogra�
niczą się do minimum pytań w zamian za maksymalną
cenę. On może będzie trochę bardziej ostrożny, ale jest taki
zakochany, że zrobi wszystko, żeby ją uszczęśliwić.
- Ach, miłość! - prychnęła pogardliwie Linda. - To
najlepszy fuks, jaki nam się trafił. Wybrałeś już towar?
Gumm zamówił drinki, a potem rozparł się wygodnie
na krześle i zapalił papierosa.
- On chce chłopaka, więc spełnimy jego zachciankę,
zwłaszcza że zapłaci najwyższą stawkę. Mam umówioną
położną w New Jersey, gotową w każdej chwili dostarczyć
zdrowego noworodka płci męskiej, prosto ze szpitala.
- To dobrze, bo polubiłam tę Mary Ellen. Może nawet
wydam z tej okazji przyjęcie.
- Wspaniały pomysł. Nie byłbym wcale zdziwiony,
gdyby za jakieś dwa lata zgłosili się do nas po raz drugi.
232 URZECZONA
- Spojrzał na zegarek. - Zadzwoń do Harriet i powiedz jej,
że może zaczynać.
- Będzie lepiej, jak ty do niej zadzwonisz - powiedzia�
ła krzywiąc się Linda. - Ta stara wiedzma przyprawia
mnie o dreszcze.
- Ta stara wiedzma prowadzi pierwszorzędny biznes
- przypomniał jej Gumm.
- Tak, a biznes to biznes. - Linda uniosła w toaście
kieliszek przyniesiony przez kelnera. - Za szczęśliwych
przyszłych rodziców!
- Za zdobyte bez trudu dwadzieścia pięć tysięcy!
- Więcej. - Linda stuknęła się z nim kieliszkiem. -
Znacznie więcej!
Mel znała już na pamięć swoją rolę i była gotowa, kiedy
Silbey pojawił się punktualnie o siódmej. Ręka, którą mu
podała, lekko drżała.
- Tak się cieszę, że mógł pan przyjść.
- Cała przyjemność po mojej stronie.
Zaprowadziła go do imponującego salonu, paplając ra�
dośnie przez całą drogę.
- Mieszkamy tu dopiero od kilku tygodni. Trzeba jesz�
cze wprowadzić wiele zmian. Na górze jest pokój, który
idealnie nadaje się na pokój dziecinny. Mam nadzieję...
Donovan! Przyszedł pan Silbey.
Sebastian także znał swoją rolę. Stał w rogu pokoju,
przy barku. Przywitał się z rezerwą i był lekko zdener�
wowany, kiedy proponował Silbeyowi drinka. Po
wymianie obopólnych grzeczności usiedli, Silbey w fo�
telu, a Sebastian z Mel na sofie, trzymając się mocno za
ręce.
Silbey otworzył teczkę.
URZECZONA 233
- Chciałbym teraz zadać państwu kilka pytań. %7łebyś�
my się mogli lepiej poznać.
Opowiedzieli mu o sobie, a Silbey przez cały czas robił
notatki, lecz tym, co powiedziało mu o nich najwięcej,
była mowa ciała. Ukradkowe, pełne nadziei spojrzenia,
sposób, w jaki się dotykali. Silbey kontynuował wywiad,
całkowicie nieświadomy tego, że każde jego słowo było
przekazywane dwóm agentom FBI,którzy zainstalowali
się w pokoju na górze.
Zadowolony z rozwoju sytuacji, Silbey spojrzał życzli�
wie na Mel i Sebastiana.
- Muszę państwu powiedzieć, że moim zdaniem będą
państwo idealnymi rodzicami. A jak wiadomo, wybór do�
mu dla dziecka to bardzo delikatna sprawa.
Mówił przez jakiś czas o stabilizacji, odpowiedzialno�
ści, a także o specjalnych wymogach, związanych z wy�
chowywaniem adoptowanego dziecka. Mel uśmiechała się
promiennie, ale żołądek miała skurczony jak pięść.
- Widzę, że przemyśleli to państwo bardzo dogłębnie.
Pozostał nam jeszcze jeden punkt do omówienia. Mam na
myśli koszty. Wiem, że może to zabrzmieć jak zgrzyt,
kiedy mówi się o cenie cudu, jednak trzeba spojrzeć
trzezwo na pewne sprawy. Będą rachunki za opiekę lekar�
ską oraz rekompensata dla matki, moja prowizja, opłaty [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • juli.keep.pl
  • Drogi uЕјytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    PamiД™taj, Ејe dbamy o TwojД… prywatnoЕ›Д‡. Nie zwiД™kszamy zakresu naszych uprawnieЕ„ bez Twojej zgody. Zadbamy rГіwnieЕј o bezpieczeЕ„stwo Twoich danych. WyraЕјonД… zgodД™ moЕјesz cofnД…Д‡ w kaЕјdej chwili.

     Tak, zgadzam siД™ na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerГіw w celu dopasowania treЕ›ci do moich potrzeb. PrzeczytaЕ‚em(am) PolitykД™ prywatnoЕ›ci. Rozumiem jД… i akceptujД™.

     Tak, zgadzam siД™ na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerГіw w celu personalizowania wyЕ›wietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treЕ›ci marketingowych. PrzeczytaЕ‚em(am) PolitykД™ prywatnoЕ›ci. Rozumiem jД… i akceptujД™.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.