[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Do diabła, nie rób mi tego! Co sobie pomyślą moi znajomi?
 Przecie\ wiedzą tyle tylko, \e mam chwilową przerwę w telewizji i
trochę ci pomagam.
 Twój przyjazd ze Stanów chyba świadczy o czymś więcej, nie sądzisz?
 Słuchaj, zdecydowałam się na tę pracę, poniewa\ chcę wykorzystać
materiał do programu. Sam mi to przecie\ proponowałeś.
Zapędziła go w kozi róg. Zmienił temat.
 Dlaczego mnie nie uprzedziłaś, \e zamierzasz wrócić do Ramsdena?
 Bo wynikło to dopiero teraz i z inicjatywy Dunforda, nie mojej... 
urwała, bo Robert skrzywił się z niesmakiem. Prawdę mówiąc, podzielała jego
opinię na temat Dunforda.  Wiem, co czujesz  dodała miękko.  Ale spróbuj
popatrzeć na to z mojego punktu widzenia.
 Widzę tylko, \e następne parę miesięcy będziesz mieszkać z facetem, z
którym miałaś się rozwieść!
 Robię to tylko dla zachowania pozorów. Robert, przez ten czas będziesz
tak zajęty, \e nawet się nie spostrze\esz, kiedy będzie po wszystkim.
 Ale w ten sposób to jemu pomagasz. I to mnie właśnie najbardziej
wkurza.
 Zaszkodziłabym tobie, gdybym została tutaj.
 Wszystko sobie przemyślałaś, co?  mruknął.  Jednego tylko nie
mo\esz rozstrzygnąć: swoich uczuć do mnie. A mo\e tylko trzymasz mnie w
odwodzie, bo ciągle masz nadzieję, \e Ramsden zechce jeszcze raz spróbować?
Wzburzona zerwała się z miejsca. Dzisiejszy dzień i tak był bogaty w
wydarzenia, a ta uwaga dolała oliwy do ognia.
 Jeśli uwa\asz, i\ jestem do tego zdolna, to dziwię się, \e nadal ci na
mnie zale\y. To ja odeszłam od niego, on wcale tego nie chciał.
 Czy to znaczy, \e chciał, byś wróciła? śe wykorzystał okazję, by
ściągnąć cię pod swój dach?
 Ale\ skąd! Tim ma dziewczynę.
 Kogo?
 Ma na imię Francesca. Nic o niej nie wiem. Jest piękna i ma klasę.
Przypuszczam, \e jest Włoszką.
Rozluzniła się, widząc, \e Robert odetchnął z ulgą.
 Rozumiem twoje obawy  powiedziała cicho.  Ale przecie\ nadal
mo\emy się widywać, oczywiście zachowując pewną ostro\ność.
 Zaczynam nienawidzić tego słowa! Nie chcę ukrywać moich uczuć do
ciebie!
Podszedł do niej tak blisko, \e poczuła zapach jego wody po goleniu.
Niespodziewanie przypomniała sobie Tima, jego bliskość, znajomy dotyk skóry,
jego zapach...
 Mo\e przynajmniej spędzimy razem weekend?  usłyszała głos Roberta,
tu\ przy swoim uchu.
Popatrzyła na niego nieprzytomnie, z trudem wracając do rzeczywistości.
 Chyba się nie uda. Jutro przenoszę się do Tima.
 No nie! W takim razie powiedz mi, gdzie będziemy się spotykać? Mam
skradać się do ciebie kuchennymi drzwiami, czy mo\e kiedy słu\ąca będzie
mieć wychodne?
 Nie mów tak.
 No, powiedz mi!
 Nie mam pojęcia. Ale coś wymyślę, obiecuję  poczuła, \e łzy
napłynęły jej do oczu.
 Kochanie, przepraszam!  Robert natychmiast zmiękł.  To ta sytuacja
doprowadza mnie do szału. Na samą myśl, \e wracasz do Ramsdena...
 Tylko na niby. Przystałam na to, bo kiedyś łączyła nas miłość i mam
poczucie winy, \e go zostawiłam.
 Nigdy mi nie powiedziałaś, dlaczego.
Nie było to pytanie, raczej stwierdzenie faktu, ale zdawała sobie sprawę,
\e ta sprawa nie dawała mu spokoju. Powinna wyznać mu prawdę, ale nie mogła
się na to zdobyć. Mo\e nie pozwalała jej na to zraniona duma? Przykro
pomyśleć, \e miłość Tima tak szybko wygasła, \e nie minął nawet rok od ich
ślubu, a wrócił do byłej dziewczyny.
 Na to zło\yło się wiele rzeczy. Jesteśmy z ró\nych środowisk, nie
mogliśmy się dopasować. To przewa\yło.
 Ale twierdzisz, \e to ty ponosisz winę  podchwycił.
 Tak. Wtedy byłam zupełnie inna. Mniej tolerancyjna, chciałam narzucać
swój punkt widzenia. Idąc mu teraz na rękę, uspokoję wyrzuty sumienia. Nasze
rachunki się wyrównają.
Robert westchnął cię\ko, ale nic nie powiedział.
 Zwolnię mieszkanie  Lindsey przerwała ciszę, jaka zaległa po jej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • juli.keep.pl