[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Myre de Vilers w Tananariwie, tylko że kończył wydział medyczny, gdzie posiadł
naukę ogólnej higieny i umiejętność leczenia pospolitszych na Madagaskarze
chorób.
Ranakombe zamieszkał u Rajaony, którego był kolegą szkolnym i przyjacielem.
Obydwaj złożyli mi wizytę i oczywiście wywiązała się ożywiona rozmowa przy
kieliszku rumu. Po chwili Rajaona poprosił mnie, żebym pokazał jego
przyjacielowi album z fotografiami madagaskarskimi.
 Chętnie  powiedziałem i wymownie wpatrując się w twarz Rajaony dodałem: 
Tylko proszę was, drogi szefie kantonu, bez chytrych psikusów.
108
 Jakich psikusów?  spytał Rajaona z głupia frant.
 Tych z kameleonem i BezazÄ….
Widząc zmieszanie Rajaony obróciłem wszystko w żart, a wójt zapewniał:
 Ranakombe to nie Bezaza.
 Ale w albumie znajdziecie może innego demona, który was przerazi?
%7łart żartem, a jednak znalezli coś uchybiającego. Wśród sfotografowanych typów
malgaskich była młoda dziewczyna, Ho-waska o zmysłowej twarzy, zalotnie
uśmiechająca się do obiektywu. Wójt i lekarz poczuli się dotknięci w swej dumie
narodowej, że sfotografowałem ich rodaczkę z tak nieprzyzwoitym w ich mniemaniu,
wyzywajÄ…cym wyrazem twarzy.
 Jeszcze będziecie na świecie głosili, że jesteśmy nierządni i bezwstydni 
robili mi wymówki.
 Jak możecie tak sądzić?! Jesteście przewrażliwieni do niemożliwości! 
beształem ich przyjaznie.  Sami się ośmieszacie, a to, jak wiecie, wasz wróg
numer pierwszy.
Przyznali, że tak jest, i oglądanie fotografii odbywało się już bez wypadków.
Ranakombe miał szeroki i otwarty umysł i był mniej powściągliwy niż wójt
Rajaona: w ramach malgaskiej przezorności jakiś porywczy temperament narodowego
radykała. Ponieważ byłem podróżnikiem, a więc człowiekiem w zasadzie
nieszkodliwym, młody lekarz nie ukrywał przede mną swych poglądów ani swej
namiętności do politykowania.
 Czy Włosi chcą jeszcze kupić Madagaskar od Francuzów? -1 pytał się.
Nic nie wiedziałem o takich zamiarach, więc lekarz tłumaczył mi, że angielski
tygodnik  Sunday Express puścił z całą powagą wiadomość, jakoby Francja chciała
sprzedać Włochom Madagaskar za cenę 75 milionów funtów.
 Niezła suma!  stwierdziłem.
 I niezły humbug  dodał Ranakombe.
Lekarz znał dość dokładnie sprawę zainteresowania się Madagaskarem pewnych kół
reakcyjnych w niektórych europejskich państwach i słyszał o ich niedowarzonych
planach wysłania na
109
tę wyspę olbrzymiej ilości osadników *. Jednomyślnie stwierdziliśmy, że to
wierutna bzdura.
Ostatnie słowa słyszał wchodzący nauczyciel Ramaso, którego również zaprosiłem
do siebie,
 - Mówicie: bzdura?  podchwycił.  To, co na zewnątrz wydaje się głupią i
naiwną bzdurą, najczęściej trąci ukrytym łotrostwem grandziarzy
imperialistycznych...
Jak zwykle, byłem najwięcej ciekawy tego, jak ci trzej, a zwłaszcza lekarz
Ranakombe, myśleli o przyszłości Madagaskaru i jaki był ich stosunek do obecnych
władz kolonialnych. Niebezpieczny temat, bo nawet rozmowny lekarz starał się
trzymać język za zębami i odpowiadał tylko historycznym porównaniem:
 Jaki jest nasz stosunek do władz kolonialnych? A jaki był stosunek Polaków do
swych zaborców w XIX wieku?
 Jaki był? Dawaliśmy wyraz naszym poglądom codziennie, w prasie, w rozmowach,
w manifestacjach, a co pokolenie wywoływaliśmy zbrojne powstania... U was raczej
cisza.
 Cisza?!  odezwali się przeciągłym głosem naraz obydwaj, Rajaona i Ranakombe.
Byli przejęci, byli podnieceni. Lekarz wstał i przechadzał się po chacie tam
i z powrotem.
 Jeśli się nie mylę  podjął wójt Rajaona  to znacie, vaza-ho, niezle
historię państwa Howasów w XIX wieku. Przecież co najbardziej wyróżnia się w
owych czasach, to rozpaczliwa obrona naszej niezawisłości przed obcą
inwazją. Opór wszedł nam w kości, stał się manią. Dwa razy odpieraliśmy
zbrojną ręką najazdy: w 1830 roku klęskę zadaliśmy Francuzom na wschodnim
wybrzeżu wyspy, a w 1845 roku nawet zjednoczonym wojskom francusko-angielskim,
które wylądowały w Tamatawie. Tego tak łatwo się nie zapomina.
" Madagaskar, o powierzchni blisko 600 000 kilometrów kwadratowych, miał w okresie
powyższych planów zaledwie trzy i trzy czwarte miliona ludności,- a więc na 1 kilometr
kwadratowy przypadaÅ‚o trochÄ™ ponad szeÅ›ciu mieszkaÅ„ców. Tylko okoÅ‚o 21/« obszaru wyspy
było pod uprawą, z tych faktów  teoretycy różnego autoramentu wyciągali błędny wniosek, że
Madagaskar będzie można zaludnić dodatkowo wielomilionową masą imigrantćw-osadników.
Wniosek bÅ‚Ä™dny, gdyż na owÄ… resztÄ™ 98»/« powierzchni wyspy skÅ‚adaÅ‚y siÄ™ nieurodzajne
pastwiska, niezdatne do uprawy, nieużytki i lasy (12%). Blisko dziewięć dziesiątych
powierzchni wyspy pokrywa lateryt, gleba koloru czerwonawego, wyzbyta próchnicy; bardzo
nieurodzajna i nieużyteczna do poważniejszej uprawy. Z wyjątkiem niektórych zalewanych w
porze deszczowej dolin wszystkie żyzne grunty Madagaskaru były już zajęte, w niektórych
okolicach nawet przeludnione (przyp. autora).
110
 A pół wieku pózniej, w decydującej chwili dziejowej, poddanie się Francuzom niemal bez
strzału?
 Słusznie!  przyznał wójt.  To czarna plama naszej historii. Królestwo Madagaskaru
było schorzałe. Rządy szlachty Andrianów doprowadziły je do ruiny.
  Z upadkiem królestwa  wtrącił Ranakombe  skończyła się rola dziejowa Andrianów raz
na zawsze. Francuzi zniszczyli ich i wszystko, co miało dotychczas jakąś wagę. Od tego
czasu rodzi się w naszym społeczeństwie i z każdym rokiem nabiera siły nowy stan, średni, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • juli.keep.pl