[ Pobierz całość w formacie PDF ]

policzek.
 Dzięki  mruknął.
228
 Jeśli akurat mnie tu nie będzie, proszę pytać o Ewelinę  powiedziała
kelnerka.
W tej samej chwili pojawił się Clayton. Miał na sobie grubą wełnianą koszulę i
dżinsy. Na ramieniu trzymał plecak. Choć na czole perlił mu się pot, był
dziarski i gotów do akcji.
 Idziemy, Marku?  zapytał.
Chłopak wskazał na swoje buty. Na nogach miał stare kalosze, których używał
jeszcze jego ojciec chodząc na ryby. Clayton przesłał kelnerce niewyrazny
uśmiech, po czym wziął Marka za łokieć i wyprowadził z barku. Ruszyli przez
jezdnię w kierunku włazu do kanałów.
 Czy twoja mama nie będzie miała nic przeciwko temu, że tak długo nie ma cię w
domu?  zapytał Amerykanin, a następnie rzucił pod adresem kierowcy starego
volkswagena diesla, który na nich zatrąbił:  Spierdalaj!
Marek potrząsnął głową.
 Dopóki nie kradnę samochodów i nie biorę prochów, mam święty spokój. Poza tym
byłem w domu o jedenastej. W tym czasie Okunia pilnował mój kumpel Michał.
Clayton po przyjacielsku klepnął go w ramię.
 To dobrze. Bez względu na wszystko, chłopak powinien myśleć o mamie.
Przeszli przez jezdnię i zatrzymali się przy włazie. Clayton przyklęknął na
chodniku, przeciągnął palcami po metalowej pokrywie.
 Powiem ci, Marku, że mam przeczucie. Mam przeczucie, że jesteśmy blisko
rozwiązania tej sprawy.
 Myśli pan, że Okuń jest Oprawcą?
 Kto to wie? Może to tylko dziwak, który lubi wędrować kanałami. Tyle że przez
kilka ostatnich dni prowadziłem wnikliwe badania i wszystko zaczyna się
zazębiać. Nie mam jeszcze pełnego obrazu sytuacji. Nie mam nawet jego połowy.
Ale w ogólnych zarysach zorientowałem się już we wszystkim.
Wręczył Markowi latarkę, po czym włączył swoją, żeby sprawdzić, czy działa.
 Większość czasu spędziłem w Bibliotece Narodowej, studiując różne historie
kryminalne, a następnie sprawdziłem wszelkie ich odniesienia do autentycznych
zdarzeń. Na koniec porównałem je z legendami i podaniami ludowymi. Znalazłem
kilka takich historii, że nawet byś nie uwierzył. Niezależnie od przypadku
Oprawcy, odkryłem jeszcze pięciu innych grasujących na terytorium Polski
morderców, którzy swym ofiarom obcinali głowy. Pierwszy działał w latach
dwudziestych w Lublinie, drugi we
229
Wrocławiu jeszcze przed pierwszą wojną światową, kiedy to miasto nazywało się
Breslau, a trzeci w pięćdziesiątym drugim roku w Zebrzydowicach w Beskidach.
Dwóch pozostałych szalało w Warszawie.
Jeden z nich, w roku tysiąc osiemset dziewięćdziesiątym piątym obciął głowę
właścicielce domu, w którym mieszkał. Drugiego podejrzewano o zabójstwo co
najmniej dziewięciu osób, ale nigdy go nie schwytano. Swej pierwszej ofierze
głowę obciął latem tysiąc osiemset osiemdziesiątego pierwszego roku, a ostatniej
na wiosnę osiemdziesiątego drugiego. Gazety nadały mu przezwisko  Pan Gilotyna".
Clayton wyciągnął duży nóż i otworzył klapę włazu. Nie spieszył się ani też nie
próbował ukrywać tego, co robi. %7ładen z przechodniów nie zwrócił na nich uwagi.
 Na wcześniejsze przypadki masowego obcinania głów natrafiłem w relacjach z
piętnastego wieku, z okresu tuż po bitwie pod Grunwaldem.
Marek obrzucił go szybkim, niepewnym spojrzeniem.
 Nie słyszałeś o bitwie pod Grunwaldem?  zdumiał się Clayton.  To tak, jak ja
bym nie słyszał o Buli Run *.
 Co to było Buli Run?  zainteresował się Marek.
 Nieważne  machnął ręką amerykański policjant.  Złazmy do tej dziury, zanim
ktoś się zainteresuje naszym seminarium historycznym nad otwartym ściekiem. Idz
pierwszy... ja zamknę za nami klapę.
Marek popatrzył niepewnie w mrok kanału.
 A jeśli Okuń będzie wracał?  bąknął.
 Daj spokój, dzieciaku. Nas jest dwóch, a on sam.
Marek zaczął ostrożnie schodzić pod ziemię. Metalowe stopnie były wyślizgane, na
trzecim szczeblu omsknęła mu się noga i chłopak o mało nie wpadł do wody.
Clayton w ostatniej chwili złapał go za łokieć.
 Uważaj, bo znajdziesz się w gównie  mruknął.
Gdy Marek przebył ostrożnie kilka dalszych stopni, Clayton zamknął za sobą
pokrywę włazu. Opadła z donośnym, metalicznym brzękiem. Niebo zniknęło jak nożem
ucięte i ogarnęła ich ciemność. Do uszu chłopaka docierały rozliczne echa,
bulgot ścieków i odległe donośne szepty, hałasy, które przypominały
* Dwie słynne bitwy w okresie wojny secesyjnej wygrane przez Konfederatów: 21
lipca 1861 roku pod dowództwem Beauregarda i Jacksona oraz 30 sierpnia 1862 roku
pod dowództwem Lee i Jacksona.
230
płynący z dala szloch. Schodził po stopniach, starając się tak trzymać latarkę,
żeby jej blask oświetlał mu stopy. Bał się, że kiedy zejdzie na dno, ścieki
wleją się mu do butów. %7łałował już, że wdał się w całą tę awanturę z Rejem i
Claytonem. Początkowo sądził, iż czeka go kapitalna i ekscytująca przygoda.
Rzeczywistość jednak okazała się odrażająca. A jeśli to Okuń jest Oprawcą? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • juli.keep.pl