[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zatelegrafuje tylko te słowa: przyjedz tego a tego dnia w to a to miejsce a natychmiast
przyjadę. Ażeby nie narażać na zbrodnicze pokusy szaleńców, którzy dla swego
zwichniętego patriotyzmu szukają żeru pomiędzy rodzoną bracią, wyjeżdżam dziś z Wiednia;
ale przed upływem dni ośmiu powrócę i spodziewam się zastać odpowiedz. Jeżeli do dni
ośmiu odpowiedzi nie otrzymani, pojadę bez zapewnienia i na jego odpowiedzialność do
Lwowa.«
%
Zaledwie tu potrzebuję zwracać uwagę na to, że jeżeli napisałem ten list, to bez wątpienia
nie dlatego, ażeby mi o mnie chodziło. Eh! jakkolwiek nie miło jest w taki sposób życie
położyć, jeszcze w żadnej ważnej sprawie nigdy o mnie mi nie chodziło. Przyznam się
zresztą, że myśl ta, ażeby ktoś śmiał się targnąć na moje życie, ani na jedna chwilę nie miała
do mnie przystępu. Jeżeli tedy napisałem ten list, to tylko dlatego, iż oczywiście widziałem,
że, aby się grzecznie wyrazić, z lekkomyślnymi ludzmi mam do czynienia, po za którymi
mimo ich woli i wiedzy działają jeszcze lekkomyślniejsi: chicałem więc, aby się zastanowili
nad tem, co robią, i aby cokolwiekbądz przedsięwezmą, dokonali z zupełną przytomnością
umysłu.
Oddawszy ten list na pocztę, nazajutrz rano wyjechałem na kilka dni z Wiednia.
XX.
Zniecierpliwiony czekaniem, wróciłem już dnia dziewiętnastego Grudnia do Wiednia i
nie zastałem jeszcze odpowiedzi od komisarza, ale natomiast list od jednego z moich
przyjaciół ze Lwowa, list rzeczywiście przerażający.
We Lwowie już dnia piętnastego Grudnia rospuszczono wieść głósną, jakobym jakąś
niesłychaną zdradę popełnił. Zarazem rozniesiono agitacyę przeciw mnie pomiędzy
wszystkie warstwy ludności, która się jak zaraza przyjęła. Po domach prywatnych, po
kawiarniach, po miejscach publicznych, po rogach ulic i rynków, gromadzili się ludzie
grupami, udzieląjac sobie z przerażeniem tej strasznej wieści. Co zdradził? kogo zdradził?
jakie są skutki tej zdrady? nikt odpowiedzieć nie umiał. Wszelako wszyscy wykrzykiwali z
oburzeniem i trwogą: Okropna rzecz! cała sprawa przepadła! Na zakończenie jeszcze tej
efektowej tragedyi rozniesiono ten piękny epilog, jakobym się w Wiedniu zastrzelił, czy-to z
obawy przed sÄ…dem, czy ze zgryzoty sumienia.
Trzy dni trzymano ludność całego miasta pod wrażeniem tego coup de thć&tre,
odegranego z nadzwyczajną zręcznością przez Narodowca policyę a ktokolwiek wie o
tem, jakie skutki pozostawia po sobie tak gwałtownie sprawione wrażenie, ten zapewne nie
zechce zaprzeczyć, że była to nie połowa, lecz cały wyrok wykonany na mnie bez sadu.
c
To też mój przyjaciel zakończył swój list tą uwragą, że kiedy Naczelnik Lwowskiego
okręgu tej agitacyi powstrzymać nie mógł lub nie chciał, to mogą mnie w razie mego
przyjazdu, tak samo pomimo jego wiedzy lub woli, spotkać napaści lub jeszcze większe
niebespieczeństwa:
powinienem zatem na każdy wypadek podróż moją powstrzymać aż do dalszych relacyi.
Termin os'miodniowy jeszcze nie był upłynął, a przeto i bez tego ostrzeżenia należało mi
czekać.
Czekając, starałem się widzieć ze znajomymi mi rodakami. Mało już wówczas było ich w
Wiedniu; kto tylko mógł, wyjechał na Zwięta. Tych zaś, których jeszcze zastałem, znalazłem
w dziwnie zamglonem usposobieniu umysłów. Pod wrażeniem ciągle zalatujących
najpotworniejszych plotek, zdrowy rozsądek całkiem się zaćmił a jego miejsce zajęły
najdziwaczniejsze fantasmagorye, które jedna za drugą na mnie wieszano. 1 tak: Któremuś z
rodaków odmówiono audiencyi u Cesarza, to ja to zrobiłem. Jedna władza zatelegrafowała do
drugiej, że ktoś wyjechał do Włoch: to o mnie był ten telegram. Inna władza telegrafuje do
Wiednia, ażeby kogoś pilnować: to mnie każą pilnować. Hr. Mens- dorff otrzymuje list z
Wiednia: to list odemnie. Gdyby przypadek był zdarzył, żeby któryś z rodaków został był
wtedy uwięziony w Krakowie lub w Wiedniu: nie wiem, zaprawdę, coby już było ze mną
zrobiono. Było to oczywiste zaćmienie rozsądku, i gorzej; bo była to czysta maligna, jak w
nerwowej gorączce. Nareszcie dnia dwudziestego piątego Grudnia otrzymałem od jednego z
moich przyjaciół telegram ze Lwowa, ażebym wieczornym pociągiem dnia następnego, nie
wcześniej i nie pózniej, wyjechał z Wiednia i stanął dnia dwudziestego siódmego wieczór
weLwowie.Dnia dwudziestego szóstego zatem wyjechałem z Wiednia a nazajutrz wieczór
stanÄ…Å‚em we Lwowie.
XXI.
Mając jakiekolwiek wyobrażenie o tem, jak się powinny załatwiać sprawy rewolucyjne a
jeszcze do tego tajne, gdzie cała ich skuteczność od szybkiego załatwienia zależy, byłem
przekonany, że w Lwowskim dworcu kolei zastanę już czekającego na mnie urzędnika
narodowej organizacyi, który mnie prosto zawiezie przed sąd już siedzący za stołem; sąd za
dwie lub trzy godzin sprawę rozstrzygnie i według litery wyroku, albo mnie z czcią wypuści
[ Pobierz całość w formacie PDF ]