[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mogłabyś kogokolwiek kochać, mając serce
unieruchomione w gipsie? Wpojono ci zbyt wiele
wyrachowania, abyś mogła kochać. Jeżeli kogoś
kochasz, to znaczy, że cię zle wychowano. W
pierwszych dniach po ślubie będziesz udawać mnóstwo
różnych rzeczy. A trzeba przyznać, że żadna kobieta nie
potrafi udawać tak dobrze jak ty.
Twoim obowiązkiem jest poświęcać się dla innych.
Nie myśl jednak, że twoje poświęcenie uszczęśliwi
tych, których nim obdarzysz. Sprawi tylko, że nie będą
się z twojego powodu rumienili. Nie masz żadnej
szansy ani na to, by być szczęśliwą, ani na to, by
kogokolwiek uszczęśliwić.
A gdyby nawet, wyjątkowym zbiegiem okoliczności,
twój los wymknął się jednej z tych reguł, nie wnioskuj,
broń Boże, że zwyciężyłaś: wnioskuj z tego, że się
mylisz. Zresztą przekonasz się o tym bardzo szybko,
gdyż złudzenie zwycięstwa bywa przelotne. I nie ciesz
się chwilą: pozostaw tę iluzję ludziom Zachodu. Chwila
jest niczym, twoje życie jest niczym. Nie liczy się żaden
okres poniżej dziesięciu tysięcy lat.
Jeśli to może cię pocieszyć, nikt nie uważa cię za
mniej inteligentną od mężczyzny. Jesteś błyskotliwa, to
rzuca się w oczy wszystkim, także tym, którzy traktują
cię tak podle. Jednakże, gdy się dobrze zastanowić, co
w tym pocieszającego? Gdyby uważano cię za gorszą,
twoje piekło dałoby się przynajmniej wytłumaczyć i
mogłabyś wyrwać się z niego, udowadniając, zgodnie z
prawami logiki, doskonałość twojego mózgu.
Tymczasem wiadomo, że jesteś równa, a nawet lepsza:
twoja gehenna jest więc absurdalna, co oznacza, że nie
ma z niej żadnej drogi wyjścia.
Owszem: jest jedna. Jedna jedyna i masz do niej
pełne prawo, chyba że zrobiłaś głupstwo i przeszłaś na
chrześcijaństwo: masz prawo popełnić samobójstwo.
Wszyscy wiemy, że w Japonii jest to czyn wielce
honorowy. Niech ci się jednak nie wydaje, że zaświaty
są jednym z tych rajskich miejsc opiewanych przez
sympatycznych przedstawicieli Zachodu. Po drugiej
stronie nie ma nic nadzwyczajnego. Dla równowagi
pomyśl jednak o ważnej kwestii, która jest tego warta:
twojej pośmiertnej reputacji. Jeśli popełnisz
samobójstwo, będzie ona znakomita i dostarczy twoim
bliskim powodów do dumy. W grobowcu rodzinnym
dostaniesz poczesne miejsce: to najwyższa nadzieja,
jaką żywić może istota ludzka.
Oczywiście możesz nie popełniać samobójstwa. Ale
wtedy, wcześniej czy pózniej, nie wytrzymasz i
ściągniesz na siebie jakąś hańbę: wezmiesz kochanka,
zaczniesz się obżerać albo oddasz lenistwu kto to
może przewidzieć. Zauważyliśmy, że ludziom w ogóle,
a kobietom w szczególności trudno jest długo wyżyć
bez popadania w którąś ze skłonności związanych z
przyjemnością cielesną. Jeśli jednak wystrzegamy się
tej ostatniej, to wcale nie przez purytanizm: ta
amerykańska obsesja jest nam najzupełniej obca.
Tak naprawdę lepiej unikać przyjemności, gdyż przez
nie człowiek się poci. A nie ma nic bardziej
wstydliwego niż pot. Jeśli łapczywie jesz talerz
gorących klusek, jeśli oddajesz się seksualnym
szaleństwom, jeśli spędzasz zimę, drzemiąc przy piecu,
będziesz się pocić. I nikt już nie będzie miał
wątpliwości, że jesteś wulgarna.
Mając wybór między samobójstwem a poceniem, nie
wahaj się. Przelewać własną krew jest równie godne
podziwu, jak pocić się jest godne potępienia. Jeśli
zadasz sobie śmierć, nigdy już nie będziesz się pociła i
na zawsze pozbędziesz się strachu.
Nie sądzę, żeby los Japończyka był bardziej do
pozazdroszczenia. Szczerze mówiąc, myślę, że wręcz
przeciwnie. Japonka ma przynajmniej możliwość
wyrwania się z piekła pracy w przedsiębiorstwie,
wychodząc za mąż. A niepracowanie w japońskiej
firmie jest niewątpliwie celem samym w sobie.
Japończyk tymczasem nie jest do końca
zindoktrynowany. Nie wytrzebiono w nim, od
najmłodszych lat, wszelkiego śladu ideału. Dysponuje
jednym z podstawowych praw człowieka: prawem do
marzenia, prawem do nadziei. I korzysta z tych praw.
Wyobraża sobie utopijne światy, w których jest panem i
cieszy się wolnością.
Japonka, jeśli jest dobrze wychowana a jest tak w
przypadku większości z nich nie ma takiej
możliwości. Odjęto jej, rzec by można, tę podstawową
zdolność. Dlatego też wyrażam mój najgłębszy podziw
dla każdej Japonki, która nie popełniła samobójstwa.
Pozostawanie przy życiu jest z jej strony szczytnym i
bezinteresownym przejawem oporu i odwagi.
Tak sobie myślałam, patrząc na Fubuki.
Czy można by wiedzieć, co pani robi? spytała
cierpko.
Marzę. Pani się to nie zdarza?
Nigdy.
Uśmiechnęłam się. Pan Saito został ojcem drugiego
dziecka, chłopca. Jedną z cudownych właściwości
języka japońskiego jest to, że można w nieskończoność
tworzyć nowe imiona, wychodząc od każdej części
mowy. Jednym z dziwactw, jakich kultura japońska
dostarcza liczne przykłady, jest obdarzanie tych, którym
nie wolno marzyć, imionami, które pobudzają do
marzeń, jak na przykład Fubuki. Rodzice pozwalają
sobie na najsubtelniejsze wzloty, kiedy chodzi o
znalezienie imienia dla dziewczynki. Kiedy natomiast
trzeba nadać imię chłopcu, wytwory działalności
imienniczej często zdradzają zabawny brak
pomyślunku.
I tak, ponieważ można wybrać jako imię czasownik w
formie bezokolicznikowej, pan Saito nazwał swojego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]